W Grudziądzu nie będzie litości dla gapowiczów. Trafią na listę KRD!

Co dwudziesty pasażer wsiadający do grudziądzkiego tramwaju lub autobusu nie kasuje biletu.
Nie zapłacę i basta!
- Często jeżdżę na gapę z pętli tramwajowej do pobliskiego supermarketu. To tylko dwa przystanki. Jeszcze nigdy mnie nie złapali! - szczyci się pani Anna, grudziądzanka z Rządza. - A jak złapią to i tak nie zapłacę, bo ściągalność takich kar jest niska.
Zuchwałość gapowiczki może ją jednak słono kosztować. I nie chodzi tutaj jedynie o wysokie mandaty. Od listopada Ratusz będzie przekazywał dane gapowiczów do Krajowego Rejestru Dłużników. Jeśli delikwent trafi na „czarną listę" najpewniej w żadnym banku nie dostanie kredytu, sklepy odmówią mu sprzedania towaru na raty, sieci komórkowe nie zaoferują mu telefonu za złotówkę, telewizje dekodera cyfrowego i spotka go wiele innych nieprzyjemności.
O zmianach w komunikacji przeczytacie też w materiale Damiana Szykują się zmiany komunikacyjne w Grudziądzu- Dane „gapowicza" mogą być przekazane do KRD, jeśli spełnione są trzy warunki. Dług jest wyższy niż 200 zł, od momentu kiedy powinien być zapłacony minęło 60 dni i wierzyciel wysłał do dłużnika listem poleconym lub doręczył mu osobiście wezwanie do zapłaty - informuje za pośrednictwem Ratusza Adam Łącki, prezes Krajowego Rejestru Długów.
Do KRD trafi na pewno gapowicz-rekordzista, który za jazdę bez biletu winny jest już miastu 11,5 tys. zł. Nie zapłacił 96 mandatów.
- W sumie na gapowiczach tracimy 1,5 mln zł rocznie - mówi Magdalena Jaworska-Nizioł, rzeczniczka Ratusza.
Z szacunków urzędników wynika także, że rocznie 750 tys. pasażerów nie kasuje biletów w pojazdach grudziądzkiej komunikacji. Złapanych na gorącym uczynku zostaje tylko około 9 tys. osób.
Będą ostrzegać o konsekwencjach
Aby zwiększyć ściągalność mandatów z tej grupy, Ratusz próbuje różnych sposobów. Windykacją zajmują się sami urzędnicy, ale pomaga im jeszcze wyspecjalizowana firma. Teraz dodatkową bronią w walce z gapowiczami będzie KRD.
- Na początku listopada na grudziądzkich przystankach i w autobusach pojawią się specjalne naklejki. Z jednej strony będą uświadamiać pasażerów, że każdy z nich ma wpływ na komfort podróżowania, z drugiej ostrzegą o konsekwencjach, jakie grożą tym, którzy za jazdę bez biletu trafią do Krajowego Rejestru Długów - dodaje Magdalena Jaworska-Nizioł.