Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Bogatyni grasują dziki. Uważajcie!

Karolina Niemczyk
Arch.Polskapresse
Mieszkańcy Bogatyni korzystający ze ścieżki spacerowej w okolicy Zalewu oraz granicy państwa powinni zachować szczególną ostrożność. Jak informuje Koło Łowieckie Diana w Bogatyni tego roku, w wymienionym miejscu pojawiło się wyjątkowo dużo dzików. Zwierzęta mogą być niebezpiecznie.

Na problem z wyjątkowo dużą ilością dzików w tym roku zwracają uwagę również czytelnicy Gazety Wojewódzkiej. Ziemia wokół ścieżki spacerowej od działek, aż do granicy państwa jest cała zorana przez zwierzęta, które kryją się w okolicznych kniejach.
- Bardzo często biegam w tamtym miejscu ponieważ jest bezpiecznie i daleko od ulicy. Jednak parę dni temu poczułam się nieswojo kiedy zauważyłam, że ziemia wokół ścieżki jest zupełnie zryta. Widać było, że to robota dzików, które szukały pożywienia. Od razu zaczęłam biec szybciej gdy to zobaczyłam – opowiada Agata Flis, mieszkanka miasta.

Co gorsze nie jest to odrębny przypadek.
- Kilka dni temu wybrałem się z dziewczyną na spacer. Skorzystaliśmy ze starej ścieżki wiodącej na Zalew przez łąki. Między drzewami usłyszeliśmy dzika. To był dziwny dźwięk. Ni to warczał, ni to szczękał zębami na nas. Nie pokazał się ale było go słychać. Uciekliśmy stamtąd – _opowiada Jakub Olszewski, spacerowicz z Bogatyni.
Problem z nadmierną populacją dzików jest w tym roku bardzo poważny. Zwierzęta w ciągu dwóch miesięcy spowodowały straty na co najmniej 30 tys. złotych niszcząc uprawę kukurydzy w Bogatyni, na Jasnej Górze czy Wyszkowie.
- U jednego rolnika na Wyszkowie zwierzęta wyjadły kukurydzę wartą 10 tys. złotych. Szczerze mówiąc sami nie wiemy skąd w tym roku u nas tyle dzików. Albo przyszły do nas z Czech albo, że się tak wyrażę, naturze coś się pomieszało. Niektóre zaobserwowane osobniki są na tyle małe, że wyglądają jak z drugiego miotu w tym roku – _informuje Mariusz Frankiewicz z KŁ Diana.

Zwierzęta zazwyczaj unikają ludzi, jednak w skrajnych przypadkach mogą być niebezpiecznie, szczególnie, że upodobały sobie miejsce gdzie jest wielu spacerowiczów.
- To są nieużytki rolne. Poza tym rośnie tam dużo dębów. Zwierzęta czują się dobrze w tym miejscu i same raczej go nie opuszczą. Człowiek przed dzikiem nie ucieknie. Jeśli zacznie kogoś atakować najlepszym sposobem faktycznie jest wdrapanie się na najbliższe drzewo – ostrzega Frankiewicz.

Koło Łowieckie Diana w tym roku odstrzeliło już 100 osobników, łącznie zaplanowano do odstrzału 250 sztuk, to jednak może wciąż być mało. Dwa tygodnie temu członkowie koło próbowali odstrzelić zwierzęta grasujące przy spacerowej ścieżce nad Zalewem. Jak się jednak okazało bezskutecznie.
- Niestety tego dnia zwierząt jak na złość tam nie było. Może gdyby udało się upolować chodź jednego osobnika, reszta stada zaczęłaby unikać tego miejsca. Na pewno powtórzymy jeszcze tą operacje, bo tak dużo ilość dzików zje nas i uprawy z kopytami – relacjonuje Mariusz Frankiewicz.
Dziki zaobserwowane również w okolicy kopalni oraz hałdy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zgorzelec.naszemiasto.pl Nasze Miasto