- W ubiegłym roku, w okresie wegetacyjnym spadło w dolnośląskich lasach o połowę mniej deszczu niż zwykle – mówi Wojciech Mazur, naczelnik Wydziału Ochrony Ekosystemów w Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych we Wrocławiu.
Pierwsze skutki suszy widać było już w ubiegłym roku, ale dopiero teraz okazało się ile drzew rzeczywiście ucierpiało. U większości powstają tzw. suchoczuby, drzewo zamiera od szczytowej części.
- Drzewostany sosnowe zostały osłabione na powierzchni 46,5 tysiąca hektarów. Z drzewostanem świerka mamy problem na obszarze 31 tysięcy hektarów - dodaje Wojciech Mazur.
Szczególnie źle jest w lasach na pogórzu: w rejonie Jawora, Bolkowa, Dobromierza, Barda Śląskiego, Świdnicy.
Umiera setki tysięcy drzew w dolnośląskich lasach
Leśnicy walczą teraz z czasem. Twa wielka wycinka. Do końca roku chore sosny mają zniknąć z powierzchni 42 hektarów, a świerki z prawie tysiąca hektarów. W kolejnych latach trzeba będzie wycinać następne.
- Leśniczowie oceniają, które drzewa mają szansę przeżyć, a które nie – mówi Jacek Celmer, zastępca nadleśniczego w Nadleśnictwie Jawor.
Drzewa trzeba usuwać w ramach cięć sanitarnych, zanim zaatakują je szkodniki. Gdyby pozostawić lasy samym sobie, groziłaby im kolejna plaga chrząszczy - kornika drukarza lub rytownika pospolitego. Jeśli nadejdzie, będzie ją bardzo trudno opanować i zginą kolejne tysiące drzew.
- Osłabione drzewa są też bardziej narażone na ataki grzybów. Chore drzewo wydziela więcej cukrów. To ułatwia inwazję grzybów, jednocześnie mniej skutecznie działają mechanizmy obronne – tłumaczy leśnik.
Pod piły idą teraz między innym młode, 50-letnie drzewa, które w normalnych warunkach mógłby żyć jeszcze kilkadziesiąt lat. Takie drewno nie ma zbyt wielkiej wartości handlowej, więc lasy ponoszą przez suszę realne straty finansowe.
Susza dotknęła też drzewa w Karkonoskim Parku Narodowym, ale sytuacja nie jest aż tak zła jak w niżej położonych lasach.
- Pracuję w parku od 30 lat, ale po raz pierwszy widzę, że świerki usychają partiami, od wierzchołka. Zaobserwowałem to zjawisko w rejonie Chojnika. W przeszłości, podczas klęski ekologicznej zamierały w Karkonoszach całe drzewa - mówi Andrzej Raj, dyrektor KPN.
W reglu górnym drzewa iglaste mają się dużo lepiej. Niewykluczone, że świerki, które stopniowo wycofują się z nizin, za kilkadziesiąt lat przetrwają jedynie w wyższych partiach Karkonoszy.
- Ma to związek ze zmianami klimatycznymi. Robi się coraz cieplej. Świerk wycofuje się na północ lub wyżej w góry w całej Europie – dodaje przyrodnik.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?