Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Twój Vincent: zachwycająca premiera

Małgorzata Matuszewska
"Twój Vincent" to nadzwyczajny obraz. Wizualnie oszałamiający. Od niedzieli (1 października) można go obejrzeć przedpremierowo.

Dobrze jest obejrzeć ten niezwykły film nawet dwa razy, bo pierwsze zetknięcie z malowaną animacją rzeczywiście oszałamia. I trochę trudno zagłębić się w opowieść fabularną, kiedy zmysły podążają za pędzlem. „Twój Vincent” w reżyserii Doroty Kobieli i Hugh Welchmana to opowieść o życiu Vincenta van Gogha – twórczym i pełnym pasji. Chwilami, oglądając ten obraz, miałam wrażenie, że historia została zrealizowana z pasją wręcz niespotykaną w dzisiejszym świecie. „Możemy się wypowiadać tylko przez nasze obrazy” – stwierdził Vincent van Gogh w swoim ostatnim liście, pisanym na tydzień przed śmiercią. Z filmu, do którego scenariusz współreżyserzy napisali razem z Jackiem Dehnelem, wynika, że był bardzo pracowitym człowiekiem. Złamał stereotyp artysty odsypiającego nocne hulanki do południa, by potem na moment zagłębić się w pracy, ale nie na długo. Filmowy Vincent van Gogh malował od ósmej do siedemnastej, stworzył około 800 dzieł, z czego za jego życia zostało sprzedane jedno. W filmie świetnie sprawdził się pomysł podziału na dwie wizualne warstwy. Po śmierci malarza Armand Roulin, syn naczelnika poczty przyjeżdża do Auvers-sur-Oise z niemożliwą do spełnienia misją doręczenia ostatniego listu, napisanego przez van Gogha. Świat oglądamy tak, jak widział go Vincent, czyli w kolorze. A prawie wszystkie retrospektywy są w czerni i bieli, bo tak na Vincenta patrzył świat. Na taki pomysł wpadł Sean Bobbitt, jeden z producentów. Wszystko razem sprawia, że zanurzamy się w świat malarstwa po brzegi. To musiało być wyjątkowo trudne: film został zagrany przez aktorów, nakręcony, każda klatka (a było ich 65 tysięcy!) została pracowicie przemalowana. I całość zapiera dech. Sprawdził się polski dubbing, w filmie nie ma ani jednego rażącego sztucznością dźwięku. Oczywiście Robert Gulaczyk, obdarzony chmurnym spojrzeniem aktor legnickiego Teatru im. Modrzejewskiej, mówi własnym głosem. Sprawdza się Robert Więckiewicz, którego głosem mówi Doktor Gachet, Maciej Stuhr podłożył głos Wioślarzowi. Józef Pawłowski podkłada głos pod wypowiedzi Armanda Roulina (Douglas Booth zagrał zapadającą w pamięć postać) i robi to znakomicie. Film Kobieli i Welchmana to trochę detektywistyczna historia, a trochę opowieść o tym, jak sztuka zmienia życie tego, kto się nią zajmuje na poważnie. Zmieniła życie van Gogha, Roulina i zmieni nasze, zachwyconych widzów.
„Twój Vincent”, reżyseria Dorota Kobiela i Hugh Welchman, premiera 6 października. Film można obejrzeć przedpremierowo we wrocławskich kinach, w niedzielę 1 października: o godz. 18.30 w DCF-ie przy ul. Piłsudskiego 64a, w Kinie Nowe Horyzonty (ul. Kazimierza Wielkiego 19a-21) o godz. 18 pokaz z polskimi napisami, o godz. 17 z dubbingiem. W Heliosie (Magnolia Park) i w Multikinie w Pasażu Grunwaldzkim projekcje o godz. 17. W Cinema City Korona projekcja we wtorek (3 października) o godz. 19.30.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto