Powód? Uszkodzony tir zajmował tam jeden z pasów ruchu od godz. 5 rano. Przez długi czas nie pojawił się tam nikt ze służb porządkowych.
O blokującym trasę pojeździe kierowcy MPK poinformowali przełożonych od razu. Ci z kolei zawiadomili o tym policję, której cztery godziny zajęło poproszenie strażaków o dźwig holowniczy. - Funkcjonariusze wywiązali się ze swoich obowiązków - uważa Magdalena Kruaze z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu. Tłumaczy, że zepsuty pojazd był właściwie oznakowany, a kierowca zobowiązał się do usunięcia go na pobocze. Dlatego funkcjonariusze drogówki uznali problem za rozwiązany. Innego zdania są mieszkańcy Zakrzowa i Psiego Pola, którzy musieli tkwić w powstałym korku nawet półtorej godziny.
- To jakiś absurd! Jeden tir blokuje pół miasta, a policja nic z tym nie robi? Wszyscy spieszymy się do pracy. Autobus ma już ponad 80 minut spóźnienia, a przejechaliśmy dopiero pięć przystanków - żali się Katarzyna Michór, mieszkanka osiedla przy ul. Kiełczowskiej. Kierowca ciężarówki nie usunął jej z drogi, bo nie doczekał się pomocy z serwisu. Policjanci poprosili strażaków o dźwig dopiero o godz. 8.45, kiedy pół miasta od przynajmniej dwóch godzin było sparaliżowane.
Gdzie dzwonić?
Informację o tym, gdzie stoi auto (ulica, charakterystyczny budynek w pobliżu) podaj dyżurnemu drogówki. Czeka pod numerem telefonu: 071-340-36-20 lub 071-340-22-62.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?