Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Teatr Współczesny: rewelacyjna "Panna Nikt"

Małgorzata Matuszewska
Teatr Współczesny zaprasza na doskonałą "Pannę Nikt"
Teatr Współczesny zaprasza na doskonałą "Pannę Nikt" Tomasz Hołod
Teatr Współczesny zaprosił na jedną z najlepszych swoich premier w ostatnim czasie. "Panna Nikt" to spektakl, który porusza i każe myśleć.

Przez trzy godziny nie sposób oderwać wzroku od bohaterów, a całość chwyta za gardło i nie puszcza. „Panna Nikt” – rewelacja literacka sprzed lat (powieść chwalił Czesław Miłosz) znalazła swoje teatralne spełnienie.
Wszyscy pamiętają książkową historię Marysi Kawczak z wielodzietnej rodziny, po przeprowadzce do Wałbrzycha – „wielkiego miasta”, próbującej sprostać wymaganiom innych nastolatek i dojrzeć, by w końcu popełnić samobójstwo. Nieudany film nakręcił Andrzej Wajda. A Paweł Passini (reżyser) i Artur Pałyga (scenarzysta) pokazali spektakl dla nastolatków, dorosłych, dla wszystkich. Powstała przejmująca opowieść o odpowiedzialności za dojrzewanie własne i ludzi obok, o poszukiwaniu szczęścia, o próbie znalezienia własnego miejsca w społeczeństwie. Podzielonym dziś bardziej, niż w 1994 roku, kiedy ukazała się powieść. Paweł Passini wykorzystuje cały potencjał współczucia dla bohaterów i widzów przedstawienia.Łukasz Wójcik stworzył muzykę wyjątkowo spójną z całością. W śpiewanych scenach aktorzy unikają popisów wokalnych, dzięki czemu zyskujemy poczucie, że świat pokazany na scenie jest zwyczajny i bliski, jak ich śpiew. I pęknięty, jak scena wykrojona w ślad po upadku człowieka na bruk z wysokości. Powstał krater, dziura podobna do tych kopalnianych (rzecz dzieje się w Wałbrzychu). Wszystko, co najważniejsze, rozgrywa się w pęknięciu, to z niego wychodzą bohaterowie i w nim znikają. Zupełnie, jakby po tak tragicznej śmierci kogoś ze społeczności, powstała po nim dziura nie dała się już nigdy załatać. Duet Pałyga/Passini wiedzie nas od rzeczywistości ku końcowym scenom jak z baśni lub z „Mistrza i Małgorzaty”. Marysia zamienia się w Królową, a świat staje się opętany. Brawo dla scenografki za aranżację sceny i części widowni, zbudowała mikrokosmos.
Trudno skupiać się na dorosłych bohaterach, skoro to historia nastolatki. Nie ma tu kiepskich ról, wszystkie są potrzebne i wyraziste. Ale sprawdza się szary i niespełniony Jerzy Senator jako szkolny pedagog, sprawdzają się rodzice dziewczyn, nieszczęśliwa wychowawczyni, choć ich wątków autorzy nie rozwijają do końca. W spektaklu znalazła się osoba, której nie ma w powieści. Nikt (świetny Krzysztof Boczkowski) obserwuje swoją bohaterkę, próbuje coś zrobić. Ale tu się nic zrobić nie da, bo Panna Nikt dąży ku samozagładzie. Marysię zagrała fantastycznie Katarzyna Pietruska, 28-letnia aktorka. W jej kreacji nastolatki nie ma ani jednej fałszywej nuty, jest prawdziwa od początku do końca. Aleksandra Karpiuk wystąpiła w przekonującej roli Kasi, mentorki Marysi. Trójkę uzupełnia dobrze Milena Staszuk jako Ewa. Na premierze osobne brawa zebrała Zina Kerste (Mama Kasi), za mówiony do telefonicznej słuchawki monolog. A my? Zostaliśmy w teatrze, niepewni, czy umiemy żyć. I czy dojrzeliśmy. I czy umiemy nieść pomoc.
Wrocławski Teatr Współczesny, Tomek Tryzna, „Panna Nikt”, scenariusz: Artur Pałyga, reżyseria: Paweł Passini, scenografia: Zuzanna Srebrna, kostiumy: Elbruzda, muzyka: Łukasz Wójcik, światło: Katarzyna Łuszczyk, projekcje wideo: Maria Porzyc, Agnieszka Waszczeniuk. Występują: Katarzyna Pietruska (Marysia/Królowa), Aleksandra Karpiuk (Kasia), Milena Staszuk (Ewa), Krzysztof Boczkowski (Nikt/Wysoki Pan/Okularnik), Maciej Kowalczyk (Brat/Pimpuś/Astrolog/Jeden z Panów), Beata Rakowska (Babcia/Kobieta), Jolanta Solarz Szwed (Szkapa/Klaudia), Irena Rybicka (Mama Marysi/Ochmistrzyni), Krzysztof Kuliński (Tata Marysi/Minister), Maria Kania (Siostra/Zosia/Magda), Ewelina Paszke-Lowitzsch (Wychowawczyni), Jerzy Senator (Pedagog szkolny/Lustro/Słońce/Facet/Ambasador), Elżbieta Kozak (Uczennica), Michał Szwed (Ziębiński/Brat Ewy Michał-Majkel), Marcin Łuczak (Tadziu/Kawczak/Książę), Przemysław Kozłowski (Dżigi), Maciej Tomaszewski (Tata Ewy/Minister Wojny), Renata Kościelniak (Mama Ewy), Zina Kerste (Mama Kasi). Premiera 20 maja 2017.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto