Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Teatr Współczesny: "Odejście Głodomora" kolejnym spektaklem w ciemnościach (ZDJĘCIA)

Małgorzata Matuszewska
Teatr Współczesny we Wrocławiu zaprasza na premierę (zdjęcia z próby)
Teatr Współczesny we Wrocławiu zaprasza na premierę (zdjęcia z próby) Piotr Hawałej
Teatr Współczesny we Wrocławiu zaprasza na kolejną (po „Dziwnym pasażerze” Tymoteusza Karpowicza) premierę w ciemnościach. Premiera „Odejścia Głodomora” w najbliższą niedzielę, 11 października.

Ciemność jest scenografią. Nic nie widzą ani aktorzy, ani publiczność. Andrzej Ficowski we Wrocławskim Teatrze Współczesnym realizuje swój projekt „Teatr w ciemnościach”. Niedzielna premiera „Odejścia Głodomora” Tadeusza Różewicza jest trzecią realizacją na scenie przy Rzeźniczej. Prapremierowe przedstawienie wyreżyserował tu Helmut Kajzar w 1977 roku.

– Recenzenci zajęli wtedy stanowiska na dwóch biegunach – przypomniał Marek Fiedor, dyrektor Współczesnego, na konferencji prasowej poprzedzającej premierę. – Jedni pisali o wyobcowaniu artysty, inni przypomnieli o tym, że Głodomór się sprzedaje – mówił.

Trzynaście lat temu sztukę przypomniał Piotr Kruszczyński. – Wówczas nie było wątpliwości, bo Piotr Kruszczyński pokazał medialne show, pułapkę rzeczywistości, w którą wpadł Głodomór i brak możliwości ucieczki – przypomniał Marek Fiedor. W obu przedstawieniach Głodomora kreował Bogusław Kierc. W najnowszym w tej roli wystąpi Maciej Kowalczyk, znany m.in. z ról: Jakuba Białego w „Bramach raju” oraz Dyzia w „Kotlinie”.

– Zastanawiałem się, skąd się wzięła tradycja artystów głodowania, prezentujących różne postawy: od mistyków po cwaniaków – opowiadał Andrzej Ficowski. – I bardzo interesujący wydał mi się kontekst społeczny. Reporterskie oko powiodło mnie na romskie koczowisko przy Kamieńskiego. To miejsce, gdzie inność obcych jest bardzo widoczna i dotkliwa – dodał. – Przecież tradycja głodowania to także opowieść o tolerancji dla inności, a tę inność dostrzegamy dziś na każdym kroku. Istnieje inność postaw artystycznych, religijnych, etycznych, stosunek do nich jest bardzo wyraźnie widoczny – opowiadał Ficowski. I przypomniał, że tekst Tadeusza Różewicza jest bardzo złożony, wieloznaczny i niedopowiedziany.

– Tadeusz Różewicz uważał, że wszystko jest podejrzane, bo sam Głodomór jest podejrzany – mówił. Nie tylko romskie koczowisko, wobec którego właściwie wszyscy – władze, mieszkańcy miasta, są bezradni, będzie gorącym tematem premiery. Trudno dziś opowiadać o inności, nie dostrzegając problemu uchodźców docierających do Europy. – To kolejny kontekst, poszerzający ten lokalny – zaznaczył Andrzej Ficowski. – Są przewoźnicy drogą morską i lądową, a każda grupa uchodźców ma swojego swoistego impresario – opowiadał.

Teatr Współczesny – klatki nie będzie

W „Odejściu Głodomora” zwykle bohater umieszczony jest w klatce, zamknięty ku uciesze i zadziwieniu publiczności. – W naszym spektaklu klatki nie będzie – zdradził Maciej Kowalczyk. – Klatki są umowne, tworzymy je sami. – W sztuce głodowanie jest pasywne lub aktywne, a bunt też może być pasywny lub aktywny. Być może przechodzimy z klatki w kolejną klatkę? – zdradził tajemnice.

– Przecież postać Głodomora nie jest jednoznaczna, każdy jest Głodomorem wystawionym na pokaz ze swoimi dziwactwami. Sami siebie wzajemnie wykluczamy, obserwując się w budowanych klatkach – dodał.

Andrzej Ficowski wprowadził postać współczesnego „Kowalskiego”. – Nasz „Kowalski” jest mieszkańcem osiedla, nie jest zły, ale stwarza bariery dla inności, obserwując rozwijającą się sytuację – stwierdził reżyser. Ciemność, w której zagłębimy się razem z aktorami, jest swoistym rodzajem scenografii. Nie należy się jej obawiać, bo Wrocławski Teatr Współczesny zadbał o bezpieczeństwo swoich widzów. Jeśli ktoś z nich źle się poczuje, może liczyć na pomoc obsługi.

– Ciemność to rodzaj niewiedzy, w ciemności łatwiej zobaczymy, jak trudno nam przyjrzeć się sobie naprawdę – dodał Andrzej Ficowski. Reżyseruje spektakl w warunkach naturalnych dla premiery, czyli w ciemnościach. To w nich poruszają się aktorzy, mówią. Włącza się inny zmysł, nieprzygaszony światłem. Autorem scenografii (zobaczymy ją w przebłyskach światła) jest Dariusz Orwat – malarz, grafik, fotograf, ilustrator. Za muzykę odpowiada Jacek Modliński, grający w zespołach alternatywnych, m.in: Miki Mousoleum, Sakra, Musk.

W spektaklu wystąpią: Jerzy Senator w roli Narratora, Maciej Kowalczyk jako Głodomór, Maciej Tomaszewski – Impresario, Elżbieta Golińska – Żona Impresaria, Anna Błaut – Dziewczyna, Przemysław Kozłowski – Strażnik I, Tomasz Orpiński – Strażnik II. Premiera zacznie się w niedzielę (11 października) o godz. 18 na Scenie na Strychu Wrocławskiego Teatru Współczesnego (ul. Rzeźnicza 12). Spektakl przedpremierowy planowany jest w sobotę (10 października) o godz. 19, a następne po premierze przedstawienia 13 i 14 października, także o godz. 19.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto