Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Teatr Lalek: Historia bez patosu. To możliwe

Małgorzata Matuszewska
Teatr Lalek zaprasza na znakomity spektakl dla dorosłych i młodzieży
Teatr Lalek zaprasza na znakomity spektakl dla dorosłych i młodzieży Tomasz Hołod
Teatr Lalek wystawił doskonały "Pomnik". Spektakl powinni obejrzeć nie tylko fani „Gottlandu” Mariusza Szczygła.

Teatr Lalek ma także w repertuarze przedstawienia dla młodzieży i dorosłych. Spektakl „Pomnik” został oparty o reportaż „Dowód miłości” z „Gottlandu”. Rozliczyć totalitaryzm z poczuciem humoru, jednocześnie nie rezygnując z pokazania przypisanego totalitaryzmowi brutalności i strachu to nie jest proste zadanie. Polsko-czeski twórczy zespół podołał mu bez wpadki. Było śmiesznie, ale nikt nie śmiał się do rozpuku. Bo historia jest trudna. Zaczyna się tuż po II wojnie, kiedy to Czechosłowacja zyskuje pozorną wolność. Wyliczone zostają ważne daty w dziejach, m.in. 1948 rok i dojście do pełnej władzy komunistów. Jest historia 15-metrowego pomnika Stalina, zbudowanego w 1955 roku dla uczczenia urodzin wodza, zburzonego w 1962 roku. Na wzgórzu Letna pozostał cokół, ozdobiony metronomem. Niestety, nie zawsze przypomina upływ czasu, bo nie ma komu zapłacić za prąd. Prezydenta Gotwalda i Stalina przypomina znakomicie Tomasz Maśląkowski, towarzyszą mu: Radosław Kasiukiewicz i Anna Makowska-Kowalczyk. W ich rękach dwoją się i troją papierowe makiety: już to czołgów, już to sfałszowanych wyborów. Trochę śmieszy, a trochę nie, historia wyborów, w których białe karty do głosowania jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zamieniają się w czerwone. Prawdziwy strach wzbudza dzwoniący telefon, bo przecież mógł telefonować ktoś z Moskwy. Robotnicy przy pomniku rozmawiają o „nowych pieniądzach”. Na całość dobrotliwie spogląda, mruga, by w końcu zamknąć oczy sportretowany Stalin. Podziwiałam precyzyjną konstrukcję spektaklu, w którym nie ma ani jednego niepotrzebnego ruchu, słowa, dźwięku muzyki. Nawet wprowadzająca improwizacja Radosława Kasiukiewicza to majstersztyk. Świetnie została podana historia konkursu na projekt pomnika, w którym najlepiej było oceniać prace, bo nie trzeba było stawać na rzęsach, by Stalina nie obrazić wyobraźnią. I by nikt nie oskarżył twórcy, że np. pomnikowy Stalin stoi na czele kolejki po mięso, a żołnierz w tej kolejce jest łapany za rozporek. Nic dziwnego, że Otakar Švec, autor zwycięskiego projektu, popełnił samobójstwo. I tu czujemy powiew grozy. Śmieszne są projekty, m.in. parodiujący Pomnik Anonimowego Przechodnia Jerzego Kaliny z wrocławskiego rogu ul. Świdnickiej i Piłsudskiego. Jiří Havelka, młody czeski reżyser, rozumie historię demoludów. I się jej nie boi. Scenariusz napisała Elżbieta Chowaniec, a autorem ascetycznej scenografii jest Marek Zákostelecky. Bardzo dobrze brzmi muzyka Patrycji Hefczyńskiej. To świetne przypomnienie historii naszych sąsiadów (a także trochę naszej). I dyskretne mrugnięcie: bez patosu też można opowiadać o ojczyźnie.
Wrocławski Teatr Lalek, „Pomnik” według reportażu "Dowód miłości" Mariusza Szczygła. Scenariusz: Elżbieta Chowaniec, reżyseria: Jiří Havelka, scenografia: Marek Zákostelecky, muzyka: Patrycja Hefczyńska, udźwiękowienie: Robert Maniak, wizualizacje: Alicja Pietrucka. Występują: Tomasz Maśląkowski, Radosław Kasiukiewicz i Anna Makowska-Kowalczyk. Premiera 30 września na Scenie Kameralnej Wrocławskiego Teatru Lalek.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto