10 października w klubie przy ul. Kuźniczej zostało zorganizowane "Swap Party", czyli impreza polegająca na wymianie ubrań (ang. swap - wymiana). Przyszły głównie dziewczyny.
Organizatorzy byli zaskoczeni tak dużą frekwencją. Praktycznie cały klub został wypełniony górą ubrań. Wielbicielki ciuchów z zapałem ruszyły na poszukiwania. Targowały się, a potem dumne odchodziły ze zdobyczą.
- Na "Swapa" zapisało się ponad 40 dziewczyn, co - jak na rozmiary klubu Kalaczakra - było dla nas dużym wyzwaniem - mówi Justyna Kandulska, jedna z organizatorek wymiany ciuchów. - Na szczęście wszystkich udało się nam pomieścić i każda z dziewczyn rozłożyła w Kalczakrze swoje fatałaszki.
Ubrania były porozwieszane w całym klubie
Wśród góry ubrań, która znalazła się we wnętrzach klubu, były spodnie, swetry, kurtki, torebki, buty czy paski. Basia Waś przyszła do Kalczakry razem z koleżanką. - Przyniosłyśmy ze sobą dwie walizki ubrań - wyjaśnia wrocławianka. - I mamy nadzieję, że duża część z nich znajdzie nowego właściciela. Taka wymiana to fajny sposób na uzupełnienie swojej szafy.
Dziewczyny wymieniały się ubraniami 10 października od g. 11 do 17
Czego szukały wielbicielki "Swapu"? - Chciałabym znaleźć jakieś ubrania na nadchodzącą porę roku: ciepłe swetry, kurtkę lub fajne buty - mówi Hania Zaborska, która z zapałem rozpoczęła poszukiwania "zdobyczy".
W akcji brały też udział same organizatorki "Swap Party". - Przyniosłam parę rzeczy i mam nadzieję, że ktoś się na nie skusi. Sama chciałabym znaleźć dla siebie jakąś ładną torebkę - zdradza Justyna Kandulska.
Oprócz wymiany ciuch za ciuch, dziewczyny mogły też kupować od siebie ubrania. Wszystko zależało od woli sprzedających i kupujących.
Czytaj też:
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?