Na razie nie wiadomo ani skąd się tam znalazł, ani kiedy, ani w jaki sposób. Do miejsca, w którym spoczywa wrak prowadzi polna droga, a brzeg jest dość stromy.
Pod lustrem wody mieni się tył pojazdu oklejonego kolorowymi reklamami. We wtorek około godz. 12 pod wodę zeszli płetwonurkowie z tomaszowskiej komendy Państwowej Straży Pożarnej. Kierował nimi szef sekcji nurkowej z Piotrkowa Trybunalskiego Janusz Kapiec. Na miejscu była także tomaszowska policja.
Po przeszukaniu wraku przez strażaków okazało się, że w środku nie ma ludzi, ale niektóre szyby są powybijane, a klapa bagażnika otwarta. Ustalono, że zatopione auto to volkswagen passat, którego nieznani sprawcy ukradli dwa tygodnie temu z Henrykowa. Razem z samochodem z posesji zniknęło 250 kilogramów miedzianych przewodów. Policja przypuszcza, że po sprzedaży złomu i przejażdżce złodzieje wepchnęli auto do rzeki.
Sprowadzono dźwig, którym bardzo sprawnie wyciągnięto auto z dna Pilicy, oraz lawetę, na którą przeniesiono wrak. Akcja trwała ok. dwóch godzin.
Mundurowi ustalają sprawców kradzieży pojazdu i złomu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?