Nauczyciele w całej Polsce strajkowali od 8 kwietnia. Akcję zawiesili 27 kwietnia. Mimo że od tego czasu minął już ponad miesiąc, skutki finansowe odczuwają do dziś. W trakcie strajku bowiem zachowuje się wszystkie świadczenia poza prawem do wynagrodzenia.
Strajkujący pedagodzy każdego dnia tracili od 100 do 150 zł brutto. 1250 zł, 800 zł, 555 zł - to przykładowe pensje nauczycieli, którzy wzięli udział w kwietniowym proteście.
W stolicy powiatu wejherowskiego, czyli w Wejherowie, kwota, jaka pozostanie w budżecie placówek oświatowych z uwagi na strajk nauczycieli to 636 624 zł.
- Dyrektorzy poszczególnych szkół podstawowych w Wejherowie - na wniosek części nauczycieli będących w trudnej sytuacji osobistej i materialnej - zdecydowali o rozłożeniu potrąceń wynagrodzenia wypłaconego z góry. Natomiast miasto z powodu strajku nauczycieli nie będzie dokonywało pomniejszenia środków zabezpieczonych na wynagrodzenia w budżetach poszczególnych szkół - czytamy w komunikacie Urzędu Miejskiego w Wejherowie.
Z kolei w największym mieście Małego Trójmiasta w Rumi, jak informuje urząd środki powstałe wskutek niewykonanej przez nauczycieli pracy wynoszą 1 177 144 złotych. Pieniądze te pozostaną w budżetach placówek, których pracownicy uczestniczyli w akcji strajkowej.
Wątek finansowego protestu nauczycieli był poruszany m.in. podczas zebrania Komisji Oświaty w Rumi. Radny Leszek Kiersznikiewicz złożył nawet do burmistrza wniosek o umożliwienie zmiany regulaminu wynagradzania na okres miesiąca lub dwóch, aby dyrektorzy mieli możliwość zrekompensowania straty za okres strajku (uważam, że jest to nieuczciwe). Burmistrz w odpowiedzi poinformował, że dyrektorzy otrzymali informację w jaki sposób wynagrodzić strajkujących nauczycieli.
- Nie jestem przeciwko nauczycielom, ale żadna grupa zawodowa, która strajkuje, nie otrzymuje wynagrodzenia za ten czas. Ponadto strajkujący nauczyciele byli informowali w różnych formach o tym fakcie. Wiem, że w Rumi NSZZ „Solidarność” wywiesiła komunikaty w szkołach, które przedstawiały informacje na temat wynagrodzeń za okres strajku. Poza tym byłoby to nieuczciwe wobec tych , którzy nie strajkowali - mówi Karolina Rydzewska, przewodnicząca Komisji Oświaty RM Rumi.
Dla porównania dodajmy, że najwięcej wynoszą potrącenia strajkowe w Gdańsku - aż 7,3 mln zł.
- Wszystkie środki, które zostaną potrącone za dni strajkowe, pozostaną w budżetach placówek oświatowych, choć potrącenie wynagrodzeń jest, niestety, obowiązkowe - tłumaczyła Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska.
Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?