Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Strajk nauczycieli. To nie bajki, to walka o godność

Redakcja
Fot. ZNP Oddział Kraków-Powiat
Rozmawiamy z ARKADIUSZEM BORONIEM, prezesem Związku Nauczycielstwa Polskiego Kraków-Powiat, który podkreśla, że za stres związany z planowanym strajkiem w szkołach odpowiada minister edukacji.

- Mówił Pan przed kilkoma dniami, że szykuje się gigantyczny strajk nauczycieli. A od tamtego czasu przybyło chętnych do strajkowania. W ilu szkołach w powiecie krakowskim będzie strajk?
- Na 150 placówek oświatowych w powiecie, 132 przystępują do strajku. Mówimy o placówkach prowadzonych przez samorządy, których wynagrodzenie zależy od ministra edukacji. Szkół jest więcej, bo placówki w wielu przypadkach to zespoły szkół. W przeprowadzonych referendach 9 szkół nie zdecydowało się na strajk, a kolejne 9 nie jest objętych sporem zbiorowym.

- Co to oznacza?

- Nie mamy tam członków Związku Nauczycielstwa Polskiego, są natomiast członkowie Solidarności.

- Solidarność nie strajkuje?

- Nie przyłączyła się do naszego strajku. Oni okupują kuratorium.

- W strajku najważniejsze są żądania. Właściwie jest jedno...

- Tak. To żądanie wzrostu wynagrodzenia zasadniczego o 1000 zł brutto dla nauczycieli i pracowników szkół.

- Ile zarabiają nauczyciele?

- Rozpoczynający pracę 1800 zł na rękę. Tyle zarabia nauczyciel stażysta, który przychodzi po studiach do pracy i nie może liczyć na podwyżki przez dwa lata. To wyjątkowo długi staż. A po 15 latach awansu zawodowego - który minister dwa lata temu wydłużyła z 10 do 15 lat - nauczyciel zarabia 2700 zł, a z dodatkiem wiejskim, socjalnym 3000 zł na rękę.

- To dodatek socjalny?

- Tak, przysługuje nauczycielom pracującym w miejscowościach do 5 tys. mieszkańców.

- Rozpoczęcie strajku jest planowane przed egzaminami gimnazjalistów i ośmioklasistów. Termin jest niepokojący. Dobrany tak, by „boleśnie uderzyć”?

- Strajk jest przygotowywany na 8 kwietnia i jest tak dobrany, żeby rząd poważnie potraktował nasze żądania. W innym terminie nikt by się tym strajkiem nie przejął.

- A co ze stresem dzieci, które mają przystąpić do egzaminów? Strajk niepokoi rodziców i uczniów, którzy nie wiedzą, co ich czeka - czy będą egzaminy czy nie?

- Niech pani zapyta minister edukacji, co ona na to? To ona jest odpowiedzialna za ten stres rodziców i uczniów. Dlaczego nie podejmuje poważnych rozmów? Dlaczego nie chce spełnić żądań pracowników?

- Strajkujący nauczyciele przyjdą do szkoły, ale nie podejmą pracy...

- Zgodnie z ustawą o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, strajkujący nie wykonują żadnej pracy. Nauczyciele nie podejmą ani pracy dydaktycznej, ani wychowawczej, ani opiekuńczej. Podczas takiej akcji nie wolno im się zajmować młodzieżą.

- Kto będzie organizował zajęcia dla dzieci w tym czasie?

- Nikt nie będzie organizował zajęć. Praktycznie szkoły nie będą funkcjonowały. Jeśli w danej szkole strajk podejmie 90 lub 100 procent pracowników, to nie będzie nikogo, kto zająłby się uczniami. Odpowiedzialność za zorganizowanie zajęć spoczywa na dyrektorze, ale praktycznie on jeden nie zorganizuje lekcji dla całej szkoły, niemożliwe, żeby zajął się kilkuset dziećmi.

- Dyrektor nie może strajkować? Nawet jeśli popiera strajkujących?

- Dyrektor jest pracodawcą. Sam przeciwko sobie nie może strajkować. Nawet jeśli popiera żądania pracowników, to według prawa nie może brać udziału w strajku.

- Sytuacja jest nerwowa dla wszystkich.

- Dla nas to też stresujący czas. Mamy nadzieję, że minister przestanie opowiadać bajki o wzroście wynagrodzeń i usiądzie do rzetelnych rozmów. Nie może być tak, że ministerstwo mówi: „Daliśmy wam od 120 do 160 złotych i we wrześniu damy 160 zł. A cała podwyżka jest rozłożona na trzy lata. To jest niepoważne. Przy takiej dynamice wzrostu wynagrodzeń za dwa trzy lata nie będziemy mieli młodych nauczycieli. Te 1800 zł na rękę, to nie są zachęcające pieniądze. A potem wzrost wynagrodzenia też jest niewielki. Dlatego ten strajk, to nie tylko sprawa wynagrodzeń, ale walka o utrzymanie nauczycieli w szkole i o godność pracownika oświaty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Strajk nauczycieli. To nie bajki, to walka o godność - Dziennik Polski

Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto