Rzecznik praw dziecka i poseł Domaracki alarmują, że pedofil i seryjny dzieciobójca, Mariusz Trynkiewicz, jest wciąż niebezpieczny, a niedługo wyjdzie na wolność. Domagają się od wymiaru sprawiedliwości "działań zaradczych". Można faktycznie jeszcze coś zrobić?
Politycy reagują koniunkturalnie, a nie tak powinno kształtować się prawo karne. W przypadku Trynkiewicza nie można już nic zrobić. Na to był czas prawie 25 lat temu. Po odbyciu kary wyjdzie, jako wolny człowiek, który w świetle prawa spłacił dług wobec społeczeństwa.
Kiedy - pana zdaniem - był na to czas, Trynkiewicz dostał karę śmierci, a po jej zniesieniu, zanim wprowadzono dożywocie, była możliwość zamiany stryczka tylko na 25 lat więzienia.
Wobec szczególnie niebezpiecznych przestępców prawo karne powinno być stabilne, a nadal tak nie jest. Państwo wydało miliony na bransoletki, z którymi jeżdżą głównie rowerzyści skazani za jazdę po pijanemu. Można było zabezpieczyć społeczeństwo przed Trynkiewiczem, ale 25 lat temu, choćby uznając go za niepoczytalnego i dożywotnio umieszczając w zakładzie zamkniętym.
Zamiast tego zdecydowano poddać go resocjalizacji.
Jakiej resocjalizacji, skoro skupiano się chyba głównie na chronieniu go przed innymi więźniami.
Teraz mówi się o możliwości jego przedterminowego zwolnienia, co dałoby możliwość ścisłego dozoru kuratora.
Nie sądzę, by ktoś na to poszedł. By zwolnić warunkowo, rokowania co do powrotu do przestępstwa nie mogą być negatywne. Jeśli są, nie ma mowy o warunkowym.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?