Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sobótka: Artresan Active Półmaraton Ślężański przed nami

Jacek Antczak, nr 1276
Rynek w Sobótce - to z tego miejsca w sobotę o godz. 11.00 ruszy 6. Artresan Active Półmaraton Ślężański. Na starcie ma pojawić się ponad 3 tys. biegaczy, którzy zmierzą się z przełęczą Tąpadło
Rynek w Sobótce - to z tego miejsca w sobotę o godz. 11.00 ruszy 6. Artresan Active Półmaraton Ślężański. Na starcie ma pojawić się ponad 3 tys. biegaczy, którzy zmierzą się z przełęczą Tąpadło materiały prasowe
W sobotę z Rynku w Sobótce startuje 6. Artresan Active Półmaraton Ślężański. Przełęcz Tąpadła czeka.

9. kilometr. Szczyt przełęczy Tąpadła. "Tą" może padło, ale ja tu nie padam, podobnie jak 3000 moich towarzyszy, którzy w 2012 roku postanowili pobiec sobie w sobotę z Sobótki do Sobótki, po drodze obiegając Ślężę. Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Choć wszyscy zapewniali, że będzie pięknie (dookoła). I sprawdza się w 100 procentach.

"Łapię się" dziewczyny, która fajnie trzyma tempo. Ma na imię Agnieszka, jest z Oławy - dowiaduję się (przed połową połówki spokojnie można pogadać). Najgorsze już za mną, teraz już tylko z górki. Tak mi się przynajmniej wydaje, bo przecież biegnę w Ślężańskim pierwszy raz, to mój drugi półmaraton w życiu. Ale pierwszy był po płaskim i w mieście - to zupełnie inna bajka. Tu jest baśniowo. I na szczycie niespodzianka. Pełno kibiców dodających sił biegaczom spontanicznym dopingiem. Tak to jest, gdy się biega po okolicach, które uwielbiają turyści. Po tajemniczym Dolnym Śląsku, gdzie pogańskie plemiona oddawały się rytuałom czcząc boga Słońca, gdzie przed nami na górę wbiegali celtyccy Bojowie i skąd zerka na nas kamienny niedźwiadek, który tak zadomowił się na szczycie, że stał się symbolem całego Dolnego Śląska. Można się porozglądać, bo teraz jest z górki. Agnieszka mówi, żeby nie przesadzać z rozpędzaniem się, bo przed Sobótką czekają kolejne górki - niespodzianki. Zresztą na trasie organizatorzy umieścili tablice z sentencjami. Nie, nie straszą, że "Memento mori", ale rymują i ostrzegają "Jak sił należycie nie rozłożysz, to się przed metą wyłożysz". Nad nami lata śmigłowiec, jest bezpiecznie i dziarsko, bo wśród biegaczy jest z tysiąc zawodowych twardzieli - komandosów, czołgistów, artylerzystów (to stąd na starcie salwa z armaty). To przecież także mistrzostwa Wojska Polskiego w półmaratonie.

Biegacze to przedziwna grupa społeczna. Otwarta, sympatyczna, przepadająca za wyzwaniami. Maratończycy lubią, żeby wszystko było dobrze zorganizowane, ale jeszcze bardziej, żeby było trudno i zaskakująco. By po przybiegnięciu na metę satysfakcja była jak największa.

Organizatorzy biegów w całej Polsce starają się więc przyciągnąć ich nie tylko profesjonalnym przygotowaniem imprezy, ale także niezwykle malowniczymi trasami, gościnnością i przeróżnymi, wymyślnymi atrakcjami, które sprawią, że o ich biegu będzie się mówiło i z niecierpliwością czekało na kolejną edycję. I żeby wracało się z radością.

A do Sobótki się wraca. Z 21 097 powodów. We wszystkich możliwych kategoriach Półmaraton Ślężański mieści się na ogólnopolskim podium. To jeden z najlepszych biegów w Polsce. Sobótka i okoliczne miejscowości i wioski są bardzo gościnne dla runnersów.

Pomysł z zamówieniem pogody na jutrzejszy bieg - wyjątkowo mroźnej - też jest niezły. To będzie wyjątkowy sprawdzian, którego uczestnicy z pewnością nie zapomną . Nie przypuszczam, żeby ktoś z 3000 zapisanych zdezerterował. Przez taki drobiazg? No, chyba żeby nie było ciepłej herbaty na mecie... Ale z tego, co słyszałem, już się gotuje, a organizatorzy codziennie o świcie odśnieżają trasę. Będzie dobrze, jak pomyślałem sobie, finiszując kilka minut za Agnieszką. I wtedy pomyślałem, że 23.03.2013, w sobotę, znów tu wrócę . Pardon, że przypominam datę, ale gdy pochwaliłem się w redakcji, że przebiegłem ten niezwykły półmaraton, fotoreporter Paweł stwierdził, że nie jestem pierwszy. On też kiedyś przebiegł. Tyle że sam, bez kibiców i nie zmierzyli mu czasu.

- Jak to sam? - Normalnie. Przyjechałem, zobaczyłem i przebiegłem. I nie padłem na Tąpadle. Kłopot był w tym, że się spóźniłem na start. I to sporo, 24 godziny. Pomyliłem się i przyjechałem do Sobótki w niedzielę. Dzień po biegu.

Do zobaczenia więc na starcie i mecie w Sobótce. W sobotę, o godz. 11. Nie spóźnijcie się.

Czytaj też: Tym sportowcom możesz kibicować, czyli sportowe co, gdzie, kiedy

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto