Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śląsk Wrocław - Zagłębie Lubin. Derby za sześć punktów

Mateusz Wierzgacz
Mateusz Wierzgacz
W 11. kolejce ekstraklasy w sobotę, 30 października, Śląsk Wrocław zmierzy się z Zagłębiem Lubin.

Pierwszy gwizdek sędziego o godz. 19:15 na stadionie przy ul. Oporowskiej we Wrocławiu.

"Gdy okręt tonie, tylko głupcy rzucają się do ratowania swojego majątku, podczas gdy mądrzy ludzie starają się ratować okręt" pisał w swoich kazaniach Piotr Skarga. Czy w Śląsku są mądrzy ludzie? **
Trener
Orest Lenczyk stwierdził w jednym z ostatnich wywiadów, że gdyby wiedział, jak naprawdę wygląda sytuacja kadrowa wrocławian, bardzo poważnie zastanowiłby się nad przejęciem drużyny od Ryszarda Tarasiewicza**.

Te słowa godzą w sposób dotkliwy w piłkarzy Śląska. Lenczyk, w przeciwieństwie do swojego poprzednika, nie boi się otwarcie i publicznie krytykować swoich zawodników. Potrafi nawet wskazać indywidualnie, który z nich okazał się piętą Achillesową w danym meczu. Po pucharowym spotkaniu z Legią bez ogródek np. ocenił występ Mariusza Pawelca jako beznadziejny.

68-letni szkoleniowiec próbuje wstrząsnąć zespołem. Atmosfera w szatni jest nieco toksyczna. Zawodnicy wyglądają na zagubionych i rozżalonych po odejściu swego "generała" Tarasiewicza. Odnoszę wrażenie, że Lenczyk nie za bardzo wie, jak sobie z tym poradzić.

Trudno stwierdzić, czy wspomniana wyżej publiczna krytyka działa mobilizująco na zespół, czy zupełnie odwrotnie. Jedno jest pewne. Praca w sytuacji, w jakiej znajduje się obecnie Śląsk, nie jest łatwa. Porażka z Legią spotęgowała presję ze strony działaczy i kibiców oraz po raz kolejny wystawiła na próbę cierpliwość jednych i drugich.

Śląsk - Zagłębie. Sezon 2009/2010

W rundzie jesiennej lubinianie przyjechali na Oporowską pod wodzą obecnego selekcjonera reprezentacji Polski - Franciszka Smudy. Zajmujące wtedy przedostatnie miejsce w tabeli Zagłębie stawiło czoła Śląskowi tylko w pierwszej połowie. Druga odsłona toczyła się pod dyktando wrocławian, którzy bramkami Vuka Sotirovicia i Janusza Gancarczyka udokumentowali swoją przewagę i ostatecznie zgarnęli komplet punktów.

W rewanżu na Dialog Arenie warunki gry dyktowali gospodarze, którzy co chwilę szturmowali bramkę strzeżoną przez Mariana Kelemena. Kluczowym momentem spotkania była 71. minuta. Wtedy trener Miedziowych w miejsce Wojciecha Kędziory desygnował do gry młodego Adriana Błąda. Chwilę po wejściu na boisko Błąd padł w polu karnym symulując faul. Sędzia natychmiast wskazał na 11. metr, jednak po chwili refleksji i konsultacji z arbitrem liniowym pokazał lubinianowi żółty kartonik. W 78. minucie po składnej akcji duetu Traore-Micanski, ten drugi zdobył gola. Trzy minuty później Błąd sfaulował brutalnie Łukasiewicza, przez co ujrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Od tego momentu Zagłębie zaczęło się rozpaczliwie bronić. Z każdą minutą napór wrocławian rósł, co przyniosło oczekiwany skutek w na minutę przed końcem regulaminowego czasu gry. Przepięknym uderzeniem zza pola karnego popisał się Sebastian Mila i pokonał bezradnego bramkarza Miedziowych - Bojana Isailovicia.

Emocjonujące spotkanie było jednak tylko tłem zdarzeń, do tego, co stało się po meczu. Chwilę po zakończeniu zawodów, prezes Śląska - Piotr Waśniewski udał się do toalety znajdującej się poza strefą VIP. Tam został napadnięty i lekko poturbowany przez dwóch pijanych "kibiców" Zagłębia. Natychmiast po zdarzeniu napastnicy zostali ujęci. Niedawno do postawionych zarzutów przyznał się tylko jeden z zatrzymanych.

Spokojne derby?

Sobotnie spotkanie jest określane mianem podwyższonego ryzyka, jednak na trybunach stadionu przy ul. Oporowskiej powinno być spokojnie. Dzięki infrastrukturze naszego obiektu fani obu zespołów nie są w stanie się zaatakować.
Rodziny zamierzające wybrać się na spotkanie mogą bez nerwów zameldować się na wrocławskim stadionie.

Bieżące rozgrywki

Przed meczem ze Śląskiem lubinianie zajmują 10. lokatę z dorobkiem 12 punktów. W ostatnich trzech spotkaniach zdobyli pięć oczek. Zremisowali z chorzowskim Ruchem i Cracovią. W międzyczasie sprawili wielką niespodziankę pokonując Lecha Poznań. Jedynego gola przy Bułgarskiej zdobył Mateusz Bartczak, który oddał niesamowity strzał, po którym piłka znalazła się w samym okienku bramki Jasmina Buricia.

Zespół Marka Bajora przyjeżdża do Wrocławia bez kontuzjowanych Martinsa Ekwueme i Costy Nhamoinesu.

Śląsk musi sobie radzić bez Criastiana Omara Diaza, któremu założono gips na nogę i jego występy w rundzie jesiennej są wykluczone. Jest to efekt starcia z bramkarzem warszawskiej Legii podczas spotkania w ramach Pucharu Polski.

Sobotni mecz dla podopiecznych Oresta Lenczyka jest pojedynkiem o przysłowiowe sześć punktów. Po ewentualnej wygranej nad Miedziowymi, wrocławianie zniwelują swą stratę do Zagłębia do dwóch punktów. Zadanie jest jak najbardziej wykonalne, lecz jeśli Śląsk nadal będzie wykazywał nieprzeciętne umiejętności w marnowaniu dogodnych sytuacji, będzie musiał oglądać się za swoje plecy, gdzie grasuje "niebezpieczna" Cracovia...


Czytaj też:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto