Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Śląsk Wrocław - Piast Gliwice. Mila już z kolegami

Jakub Guder
fot. JG
Dzisiaj mecz Śląsk Wrocław - Piast Gliwice (godz. 15.30). Sebastian Mila trenuje już z kolegami, ale wciąż odbiera gratulacje. - Jest wiele osób, które przyczyniły się do mojej reaktywacji - mówi skromnie. - Chłopaki w szatni Śląska żartowały, że powinienem wpuszczać Sebastiana tylko na końcówki, tak jak selekcjoner Adam Nawałka, bo wtedy gra najlepiej - żartował natomiast trener Tadeusz Pawłowski.

Takiego zainteresowania konferencją przedmeczową Śląska Wrocław nie było już dawno. No dobrze - może nie samą konferencją, ale precyzyjniej Sebastianem Milą, który wrócił do Wrocławia po zgrupowaniu reprezentacji w aureoli - co tu dużo mówić - narodowego bohatera.

Spotkanie z dziennikarzami opóźniło się o kilkanaście minut. - No cóż - na gwiazdy trzeba czekać - rzucił żartem prezes Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej Andrzej Padewski, który zajrzał piętro niżej by sprawdzić, jak się ma sytuacja. Co tam jednak te kilkanaście minut po takim meczu z Niemcami!

- Gdy w 2012 roku zagrałem z Portugalią z jednej strony cieszyłem się, że wystąpiłem na Stadionie Narodowym, z drugiej myślałem, czy to czasem nie jest mój ostatni mecz w reprezentacji. Franciszek Smuda miał przecież swoją wizję drużyny. Trudno było mi się do niej dostać. Teraz te dwa mecze to niewiarygodna klamra. Dar od losu. Mam ogromny szacunek do trenera Pawłowskiego za to, jak do mnie dotarł. Do naszej dietetyczki, do wszystkich osób, które mi pomogły w klubie - mówił Sebastian Mila. - Teraz chce trenować jeszcze ciężej. Wydaje mi się, że jestem w lepszej formie niż wtedy, gdy strzelałem gola Manchesterowi City. Niektórzy mówią, że w tym wieku nie można już nic poprawić, ale to nieprawda. Ja cały czas się uczę i jeszcze dużo mi zostało. Chociażby sposób poruszania się po boisku - stwierdził Mila.

- Całkiem inaczej ogląda się mecz reprezentacji, gdy gra w niej twój zawodnik. Jak Sebastian strzelił gola, to moją żona tak się cieszyła, tak krzyczała, że musiałem ją trochę uspokoić - śmiał się trener Tadeusz Pawłowski.

Mila - jak sam przyznaje - cały czas odbiera gratulacje i podziękowania. Gdy wrócił wczoraj do domu na swoim miejscu parkingowym znalazł biało-czerwone balony i napis "Dziękujemy! Sąsiedzi." - Teraz dochodzę, kto to zrobił, bo bardzo chciałbym się odwdzięczyć - mówi.

Od kolegów ze Śląska dostał własne, olbrzymie zdjęcie w reprezentacyjnej koszulce z napisem "Marzenia się spełniają". Natomiast w szatni na Oporowskiej wydrukowali i poprzyklejali zdjęcia bramkarzy, których w swojej karierze Milowy już pokonał. W kolekcji znaleźli się m.in. David Seaman i Manuel Neuer. Wszyscy mają na twarzach... tarcze strzeleckie. No bo w końcu zostali przez Milę ustrzeleni.

- Kolegów z drużyny mam świetnych. SMS-y wysyłali mi już jak wracali z grzybów (to był kolejny inegracyjny wyjazd WKS-u - przyp. JG). To też dzięki nim ta moja reaktywacja - mówił były kapitan Śląska.

W sobotnim meczu z Piastem Gliwice (godz. 15.30, Stadion Wrocław) nie będzie mógł zagrać Lukas Droppa, który musi pauzować za żółte kartki. Kto go zastąpi w drugiej linii?

- W Brzegu w pomocy zagrał Tomasz Hołota i już wiem, że przeciwko Piastowi będzie jednak stoperem. W środku pola mamy kilka możliwości. Może Tom Hateley albo Juan Calahorro. Możemy też zagrać bardziej ofensywnie i cofnąć Mateusz Machaja a wpuścić w jego miejsce środkowego napastnika. Przed nami są jeszcze dwa treningi i nie chciałbym odkrywać wszystkich kart - stwierdził opiekun Pawłowski.

Pytany o to, jak w ostatnim czasie na rolę rezerwowego reaguje Hateley stwierdził, że Anglik "mruczy pod nosem i kiwa głową, ale taka jest piłka". - Powiem tak: on musi... (długa cisza) trochę zeszczupleć - oznajmiła trener po czym przytulił do siebie Milę i obaj wybuchnęli głośnym śmiechem.

Piastunki początek sezonu miały słaby, ale ostatnio złapały drugi oddech. Przed dwoma tygodniami pokonały 3:1 Legię. Hattrickiem w tym meczu popisał się Kamil Wilczek.

- Oczywiście zwycięstwo Piasta nad Legią ma swój ciężar gatunkowy. Jeśli jednak zagramy swój futbol, będziemy się utrzymywać przy piłce, zdominujemy rywala, to wygramy. Dlatego potrzebuję w tym meczu piłkarzy grających w piłkę, którzy nie będą się odwracać, tylko podadzą do przodu - stwierdził opiekun wrocławian.

W kadrze na Piasta nie znajdzie się Kamil Dankowski, który wrócił ze zgrupowania reprezentacji U19. W ciągu kilku dni rozegrał w niej trzy pełne mecze i strzelił gola. Niektórzy mówią nawet że dwa - tego drugiego bezpośrednio z rzutu rożnego. - Dałem mu dzień wolnego. Wcześniej miał też kontuzję mięśnia czworogłowego, a zdrowie jest najważniejsze - stwierdził Tadeusz Pawłowski.

T-Mobile Ekstraklasa - XII KOLEJKA

Piątek: Cracovia - Ruch Chorzów (godz. 18, Canal+ Family, nSport+), Legia Warszawa - Lechia Gdańśk (20.30, Canal+ Sport).
Sobota: Podbeskidzie Bielsko-Biała - Górnik Łęczna (15.30, nSport+), Śląsk Wrocław - Piast Gliwice (15.30, Canal+ Family), Jagiellonia Białystok - Pogoń Szczecin (18, Canal+ Sport).
Niedziela: Korona Kielce - Lech Poznań (15.30, Canal+ Sport), Górnik Zabrze - Wisła Kraków (18, Canal+ Sport).
Poniedziałek: Zawisza Bydgoszcz - GKS Bełchatów (18, Canal+ Family, nSport+).

od 7 lat
Wideo

Gol z 50 metrów w 4 lidze! Ursus vs Piaseczno

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto