Raz, Dwa, Trzy przedświątecznie w Imparcie [foto]

, frontman zespołu Raz, Dwa, Trzy wielokrotnie zabierał głos podczas środowego wieczoru. Opowiadał, a to o zbliżających się świętach, innym razem o wykonywanych utworach czy też kokietował widownię słowami, że zespół Raz, Dwa, Trzy nie należy przecież do twórców muzyki rozrywkowej. Na co publiczność zareagowała śmiechem i oklaskami. Przyznał, że muzycy rzadko decydują się na koncertowanie w okresie świątecznym, dodając zaraz, że skoro nawet wtedy normalnie pracują górnicy, kierowcy czy kasjerzy, to dlaczego nie mieliby tego robić artyści.

Nowak z uśmiechem tłumaczył swoją rzekomą niegrzeczność w postaci siedzenia bokiem do publiczności, którą wymusiła siła wyższa - zjawisko indukcji powodujące nieprzyjemnie dla ucha sprzęganie gitar elektrycznych. Dodał, że bardzo przeprasza, bo sam tego nie lubi, ale inaczej nie może.

Na koncercie w Imparcie nie zabrakło tych najbardziej znanych utworów zespołu, czyli "Jutro możemy być szczęśliwi", "Trudno nie wierzyć w nic", "Nazywaj rzeczy po imieniu", "Czekam i wiem", "Talerzyk" i zagranego na finał "Nikt nikogo (i tak warto żyć)". Wśród piosenek pojawiły się również te pochodzące z wydanej w marcu ubiegłego roku płyty "Skądokąd, czyli "Skąd przybywasz", "Już", "Tylko we mgle człowiek" i "Zgodnie z planem (może świt błyśnie)", a także cover Republiki "Tu jestem w niebie" stworzony przez Grzegorza Ciechowskiego. Publiczność wypełniła Impart chyba do ostatnich miejsc i żywo reagowała na komentarze wygłaszane przez Adama Nowaka. Zespół upuścił scenę życząc wszystkim świątecznego spokoju.

Zapraszam do obejrzenia fotorelacji z koncertu.

• Na ludową nutę w synagodze, czyli koncert Kapeli ze Wsi Warszawa [foto]
• Kasia Kowlaska we Wrocławiu: Moja krew i Ciechowski [foto]
• Nouvelle Vogue w Eterze, czyli muzyczna nowa fala po francusku [foto]