Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pracodawcy z niechęcią patrzą na młode mamy

Agnieszka Jasińska
Ponad trzy czwarte biernych zawodowo kobiet w wieku 25-34 lat nie pracuje z powodu sprawowania opieki nad dzieckiem.

Po urlopie macierzyńskim nie jest łatwo wrócić do pracy. Także znalezienie zatrudnienia po urodzeniu dziecka nie należy do prostych zadań. Sprawdzili to socjolodzy z Uniwersytetu Łódzkiego. Badania przeprowadzili wśród mieszkanek województwa łódzkiego z wykształceniem średnim i wyższym.

- Chcieliśmy ocenić, jak młode mamy radzą sobie na rynku pracy. W tym celu przepytaliśmy 104 kobiety oraz właścicieli małych i średnich przedsiębiorstw. Zajęliśmy się mamami na rynku pracy, bo do tej pory nie powstała żadna dogłębna analiza tego tematu - mówi Julita Czernecka, socjolog Uniwersytetu Łódzkiego. - Najgorzej sytuacja wygląda w przypadku kobiet, które przez długi czas nie pracowały. Strach przed powrotem do firmy ma w ich przypadku podłoże psychologiczne. Udało im się wychować trójkę dzieci, ale w tym czasie nie podniosły kwalifikacji. Mają też problem z komunikacją interpersonalną. Same przyznają, że spotykają się z innymi mamami na placach zabaw, ale potrafią rozmawiać tylko o dzieciach.

Czernecka dodaje, że w przypadku powrotu młodej mamy do pracy nie bez znaczenia jest nastawienie partnerów: - Większość panów woli mieć żonę w domu. Sami też nie garną się do wychowania dzieci - mówi socjolog. - Poza tym - nawet jeśli kobieta chciałaby wrócić do pracy - to nie ma z kim zostawić dziecka. Często babcie pracują i nie mają zamiaru z tego rezygnować.

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, aż 59,7 proc. bezrobotnych w woj. łódzkim stanowią kobiety. Jedną z nich jest 26-letnia Kasia z Łodzi. - Wychowuję dwójkę dzieci. Oliwier ma trzy latka, Martynka skończyła roczek. Od jakiegoś czasu całe moje życie to wieszanie pieluch, gotowanie obiadów i pranie. Od kilku miesięcy przeglądam oferty pracy, jednak do żadnej z nich nie mam wystarczających kwalifikacji. Z powodu urodzenia dziecka musiałam przerwać studia. Byłam na dwóch rozmowach kwalifikacyjnych, ale od razu usłyszałam, że nie mam żadnych szans na pracę - opowiada Kasia.

Według Artura Murgrabi z agencji pośrednictwa pracy Adecco, to nie fakt posiadania małych dzieci decyduje, że takie osoby jak Kasia nie są zatrudniane przez pracodawcę. - Na rynku pracy liczą się przede wszystkim doświadczenie i umiejętności. Jeśli kobieta je posiada, to nieważne jest, czy ma dzieci czy nie - podkreśla Murgrabia. - Niedawno przeprowadzaliśmy rekrutację do łódzkiej firmy. Świeżo upieczona mama pokonała kilkanaście innych kandydatek. Wszystko przez to, że posiadała odpowiednie kwalifikacje.

Badania socjologów Uniwersytetu Łódzkiego pokazują jednak, że pracodawcy nie lubią młodych mam w pracy. - Jeden z ekspertów, którzy wzięli udział w badaniu, przyznał, że w zakładach produkcyjnych Łódzkiego pojawiła się tendencja, by zatrudniane kobiety podpisywały oświadczenie, że w okresie zatrudnienia albo ze wskazaniem określonej daty nie zajdą w ciążę - opowiada Julita Czernecka.

Jacek Męcina, ekspert pracy Lewiatana, przyznaje, że z aż tak drastycznymi przypadkami się nie spotkał. Jednak wie, że pracodawcy bardzo często pytają kobiety o plany życiowe. - Ich obawy bywają uzasadnione. Zdarza się, że to nie pracodawca, ale pracownica jest nie fair. Kobieta, zamiast otwarcie powiedzieć, że jest w ciąży, ukrywa to i zupełnie niespodziewanie idzie na zwolnienie - mówi Męcina.

Jednak lojalność zatrudnionej wobec pracodawcy nie zawsze się opłaca...

- Byłam w pierwszym miesiącu ciąży i powiedziałam, że chciałabym dostawać jakieś lżejsze prace. Niestety, było wręcz przeciwnie - opowiada kobieta, pytana przez łódzkich socjologów, pracująca przy linii produkcyjnej. - Przez to w ciąży musiałam dźwigać ciężkie rzeczy. Tak naprawdę było to robione po złości, dlatego szybko poszłam na zwolnienie.

Raport przygotowany przez naukowców z Uniwersyetu Łódzkiego trafił już do 500 pracodawców z regionu łódzkiego oraz do urzędów pracy.

- Wyciągnęliśmy wnioski i podsunęliśmy rozwiązania, jakie pomogłyby młodym mamom odnaleźć się na rynku pracy - mówi Czernecka. - Kobiety potrzebują przede wszystkim bardziej zróżnicowanej oferty szkoleń, aby podnieść kwalifikacje.

Potrzebna jest także większa liczba przedszkoli i żłobków. W ubiegłym roku w Łodzi zabrakło miejsc w przedszkolach i szkołach podstawowych dla 350 przedszkolaków oraz 1650 sześciolatków. Obecnie, aby zapisać dziecko do żłobka, potrzebne jest zaświadczenie o zatrudnieniu. Przez to kobiety bezrobotne pozbawione są możliwości poświęcenia czasu wolnego na znalezienie pracy.

- Podjęciu pracy przez świeżo upieczone mamy przeszkadza też limit wieku przyjmowania dzieci do żłobków. Nasze respondentki zwracały uwagę na to, że urlop macierzyński trwa cztery miesiące, a dzieci do żłobka przyjmowane są dopiero od szóstego miesiąca życia - dodaje Czernecka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Pracodawcy z niechęcią patrzą na młode mamy - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto