Był środek nocy, gdy dwoje nastolatków zamówiło kurs do Wielowsi. Mieli przygotowa-ny łańcuch i stłuczoną butelkę. Gdy mijali Masanów zaatakowali kierowcę. Siedzący z tyłu napastnik zaczął go dusić, a pasażer z przedniego siedzenia próbował mu unieruchomić rę-ce. W trakcie szamotaniny taksówkarz zdołał wydostać się na zewnątrz, a sprawcy odjechali taksówką. Podczas obławy uderzyli w radiowóz, raniąc jednego policjanta. Złapano ich nad ranem. Sprawcami napadu okazali się dwaj mieszkańcy powiatu ostrowskiego w wieku 14 i 19 lat.
Podczas procesu, jaki toczył się przed Sądem Rejonowym w Ostrowie Wielkopolskim starszy z oskarżonych został uznany winnym rozboju i czynnej napaści na policjanta. Już wcześniej miał na koncie liczne przestępstwa. Sąd wymierzył mu łączną karę 3 lat bezwzględnego więzienia i zobowiazał go do naprawienia szkody. Po apelacji oskarżonego Sąd Okręgowy w Kaliszu utrzymał w mocy ten wyrok. Młodszy sprawca ze względu na swój wiek stanął przed Sądem Rodzinnym i Nieletnich. Trafił do zakładu poprawczego.
Kilka miesięcy po tamtym napadzie doszło do niemal identycznego zdarzenia. Nietrzeźwy 28-latek próbował zastraszyć innego taksówkarza. Podczas kur-su nagle wyciągnął nóż i kazał kierowcy wysiadać. Doszło do szarpaniny wewnątrz, a następnie na zewnątrz pojazdu. W jej trakcie napastnik zranił kierowcę w rękę. Rana była jednak na szczęście na tyle niegroźna, że taksówkarzowi udało się obezwładnić intruza i zadzwonić na policję. Badanie lekarskie wykazało, że oprócz wspomnianej rany wyszedł z opresji także z nadłamanym palcem. Konieczne było założenie gipsu.
Ze względu na posługiwanie się nożem całe zdarzenie zakwalifikowano jako usiłowanie rozboju z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Kartotekę młodego mieszkańca powiatu ostrowskiego obciążały także wcześniejsze oszustwa, wyłudzenia i kradzieże. Jego proces toczył się przed Sądem Okręgowym w Kaliszu. Za sam rozbój na taksówkarzu otrzymał karę 4 lat więzienia, ale ponieważ inne czyny popełnił w warunkach recydywy, karę zwiększono do 4,5 roku. Wyrok ten już się uprawomocnił, bo mężczyzna nie zdecydował się na złożenie apelacji.
Obaj pokrzywdzeni taksówkarze są z tej samej korporacji. Jej szef poszedł im na rękę i zgodził się, aby pracowali tylko w dzień.
– Bali się jeździć po nocach, ale to zrozumiałe – mówi. – Takie sytuacje odbijają się gdzieś na psychice. Ryzyko jest wpisane w nasz zawód. Co jakiś czas mówi się o montowaniu szyb w taksówkach, aby zabezpieczyć nas przed agresywnymi klientami. Niestety, w naszych warunkach to nierealne ze względu na wysokie koszty.
Póki co taksówkarzom pozostaje więc w sytuacjach zagrożenia radiotelefon i... siła własnych mięśni.
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?