Nic nie jest niemożliwe - pod takim hasłem jedna z firm od strojów sportowych prowadziła swoją kampanię reklamową. Bo faktycznie urok sportu polega na tym, że czasami Dawid potrafi pokonać Goliata. Ostatnio największym fuksem w piłce ręcznej było zwycięstwo Argentyńczyków nad Szwedami, podczas mistrzostw świata, których Skandynawowie byli gospodarzami.
Wybierając się do hali AWF-u przy al. Paderewskiego, na sobotni (godz. 17) mecz szczypiornistek AZS AWF-u Sport Concept Wrocław z KGHM Metraco Zagłębie Lubin warto o tym pamiętać. Racjonalnie nie ma żadnych przesłanek do tego, aby liderki z Lubina, które na 20 meczów tylko w jednym nie zwyciężyły (remis), nie pokonały dziewiątego zespołu PGNiG Superligi. Zagłębie ma na sezon budżet ok. 2,5 mln złotych, a to mniej więcej tyle, co akademiczkom musi starczyć na 5 sezonów! Lubinianki mają też większe doświadczenie, umiejętności, no i dominują warunkami fizycznymi. A smaczkiem tego pojedynku będzie to, że na ławce trenerskiej spotkają się Bożena Karkut (Zagłębie) i jej były szkoleniowiec Marek Karpiński (AZS AWF).
- Ostatnie mistrzostwo Polski z AZS AWF Wrocław zdobyłam w 1984 roku. Potem poszłam na urlop macierzyński, a następnie trafiłam do Ślęzy, której trenerem był Marek Karpiński - wspomina Bożena Karkut.
- Wówczas drużyną numer jeden we Wrocławiu był AZS AWF. O Ślęzie mówiło się wtedy, że to śmietnik, bo grają tam te zawodniczki, które nie mieszczą się w składzie akademiczek - mówi Marek Karpiński. - AZS AWF walczył o medale, a Ślęza była kopciuszkiem. W 1986 roku to jednak prowadzony przeze mnie zespół był lepszy od AZS AWF i zdobył brąz. Wówczas czołową zawodniczką Ślęzy była Bożena Karkut - dodaje trener Karpiński.
- Pamiętam, jak rywalizowaliśmy z AZS AWF. Ślęza grała wtedy w Hali Ludowej. W garderobie, gdzie się wtedy przybierałyśmy, było bardzo gorąco. W hali znów zimno, że trenowałyśmy w czapkach i kożuchach, a spod kopuły spadały stare lampy. W jednym z pojedynków z AZS AWF, który był bardzo wyrównany, zdobyłam zwycięską bramkę dla Ślęzy na 7 sekund przed końcem, rzutem zza połowy boiska - wspomina Bożena Karkut.
- Bożena była bardzo uniwersalną zawodniczką i reprezentantką kraju, zresztą niejedyną. Przestawiłem ją nawet z jednego skrzydła na drugie, tylko nie pamiętam, z którego na które i choć nie bardzo podobała się jej moja decyzja, to też świetnie sobie tam radziła - dodaje trener Karpiński. - Marek przestawił mnie wówczas z prawego na lewe skrzydło - przypomina Bożena Karkut. - Nie przeszkodziło mi to jednak zostać najlepszą prawoskrzydłową mistrzostw świata w 1990 roku w Seulu i najlepszą snajperką tej imprezy. Polska, pod wodzą Bogdana Cybulskiego i Jerzego Noszczaka, zajęła wtedy ósme miejsce, a o tym, że nie awansowałyśmy do czwórki, zadecydowała jedna porażka i to jedną bramką - dodaje Bożena Karkut, która po zakończeniu przygody ze Ślęzą swoją zawodniczą karierę kontynuowała w Jugosławii, Norwegii, znów AZS AWF Wrocław oraz w Austrii, gdzie w 2000 roku zakończyła karierę. Rok później została trenerem Zagłębia Lubin, z którym wywalczyła już kilka razy wicemistrzostwo Polski oraz brąz. Teraz przyszedł wreszcie czas na złoto, ale po sezonie zasadniczym przyjdzie czas play-offów.
Z kolei Marek Karpiński w 1987 roku trafił do Śląska Wrocław, później był m.in. selekcjonerem żeńskiej reprezentacji, a od kilku lat trenuje AZS AWF Wrocław, z którym w 2009 roku wywalczył awans do ekstraklasy.
PGNiG Superliga kobiet
Program 20. kolejki: AZS AWF Wrocław - Zagłębie (sobota, g. 17), KPR - Zgoda 10:0 wo., KSS - SPR, Ruch - Politechnika, Start - Sambor, Piotrcovia - Łączpol
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
