Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PIŁA - Specjalista od białego proszku nadal milczy

Ewa Auer
Nielegalna produkcja proszku do prania odbywała się w hangarze na pilskim lotnisku
Nielegalna produkcja proszku do prania odbywała się w hangarze na pilskim lotnisku Michał nipcoń
Gdyby 27-letni Tomasz Z. z Piły sprzedał proszek do prania, który w kwietniu tego roku zarekwirowano mu w hangarze na pilskim lotnisku, firma Persil straciłaby niemal 200 tysięcy złotych, a on zarobiłby niewiele mniej. Gdyby jeszcze puścił w obieg kilogram amfetaminy, którą również funkcjonariusze CBŚ znaleźli w hangarze, do jego kieszeni wpłynęłoby kolejne 200 tysięcy złotych!

Ale to już tylko spekulacje, bo pilanin stracił wszystko, i nielegalny towar, i wolność. Mało –niebawem stanie przed sądem i grozi mu do ośmiu lat więzienia. Wczoraj pilska prokuratura po sześciu miesiącach żmudnego śledztwa skierowała przeciwko niemu akt oskarżenia. Okazało się bowiem, że przed sądem zasiądzie sam, bo prokuratura nie ustaliła nikogo innego, kto mógłby być zamieszany jeszcze w ten proceder. A sam Tomasz Z. odmawia wyjaśnień.

Kiedy wiosną funkcjonariusze bydgoskiego CBŚ, wspierani przez pilskich policjantów wkroczyli do hangaru, zastali w nim tylko 27-latka z Piły. W środku, w tzw. big-bagach, czyli wielkich workach o pojemności metra sześciennego, znaleźli proszek do prania, który miał na wierzchu etykietę firmy Persil. Wokół znajdowało się także mnóstwo mniejszych kartonowych opakowań tej firmy. Po środku hangaru stała betoniarka, w której mieszano, jak się niebawem okazało, zwykły proszek, do którego dodawano uszlachetniające komponenty. Policjanci nie mieli wątpliwości, że proceder jest nielegalny, w dodatku prowadzony na dużą skalę. Na miejscu zabezpieczyli bowiem aż 23 tony proszku do prania niewiadomego pochodzenia. Jakby tego było mało, znaleźli kilogram amfetaminy i to bardzo dobrej jakości.
– Biegli ustalili, że była mocno skoncentrowana, obliczyli, że można było przygotować z niej około 1000 działek, każda warta na rynku 20 złotych, co daje 200 tysięcy – mówi Maria Wie-rzejewska-Raczyńska, szefowa pilskiej prokuratury.

Policjanci przeszukali także mieszkanie Tomasza Z. i znaleźli w nim 74 woreczki, w których sprzedaje się działki amfetaminy. Mimo tak niezbitych dowodów Tomasz Z. od początku zaprzeczał, że narkotyki należą do niego. Ale nie wskazał też do kogo. Dostał areszt i trafił do zakładu śledczego w Złotowie. Spędza tam już szósty miesiąc, ale nie zmiękł. Nadal odmawia składania wyjaśnień. Może dlatego prokuratura nie ustaliła także, czy zabezpieczony proszek, to była pierwsza partia przygotowana do sprzedaży, czy też może już kolejna.

– Nie zmienia to faktu, że oskarżyliśmy go o złamanie ustawy o ochronie praw własności przemysłowej i ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii – dodaje prokurator.

Pikanterii sprawie dodaje fakt, że 1 kwietnia Tomasz Z. złożył wniosek do urzędu pracy w Pile o dofinansowanie działalności. Wniosku nie zdążono rozpatrzyć. Tomasz Z. był wciąż bezrobotny, czy sam wymyślił ten „bisnes”? Możliwe, że w sądzie powie więcej.

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czarnkow.naszemiasto.pl Nasze Miasto