W ich ślady zamierzają pójść także urzędnicy z Gardei, pow. kwidzyński. 2 czerwca stracili swoje bagaże w pożarze autokaru, wiozącego ich na wycieczkę zakładową. Odszkodowań nie dostali.
- Straciłem w płomieniach rzeczy warte kilkaset złotych. To nie jest mało - mówi Andrzej Gimiński z gardejskiego Urzędu Gminy. - Liczyliśmy, że przewoźnik wypłaci symboliczne odszkodowanie. Nie dostaliśmy nic.
Właściciel przedsiębiorstwa twierdzi jednak, że nie był zobligowany do wykupienia ubezpieczenia od strat "odżywiołowych", a w dodatku sam też poniósł niemałe szkody.
- Będziemy rozmawiali z innymi pracownikami i przygotujemy pozew zbiorowy - zapowiada Andrzej Gimiński. Jerzy Rutkowski, jego kolega zza biurka, jest już zdecydowany.
Prawnicy w nowym rozwiązaniu legislacyjnym widzą zarówno plusy, jak i minusy.
- Złożenie pozwu zbiorowego wcale nie będzie tak proste, jakby to się mogło wydawać na pierwszy rzut oka - mówi Roman Nowosielski, adwokat z Trójmiasta. - Bo po pierwsze, musi znaleźć się grupa 10 osób o dokładnie takich samych roszczeniach. W przypadku nieuczciwego pracodawcy, jeśli poszkodowani byli zatrudnieni na różnych stanowiskach, rozwiązanie takie się nie sprawdzi, bo roszczenia tak jak i zaległe płace będą różne. Jednak już w przypadku pracy sezonowej za granicą, gdzie każdy miał obiecane dajmy na to 1000 euro za tydzień, jak najbardziej. Po drugie, z życia wiemy, że równego spośród równych nie wybiera się łatwo, a grupa inicjatywna musi mieć reprezentanta. Niby proste, a Kowalski powie, że co to, to nie, Nowak za mnie mówił na pewno nie będzie i odwrotnie.
Zdaniem adwokata jednak "nowe zwierzę" w prawie polskim - jak zaczęli już nazywać prawnicy w kuluarach pozwy zbiorowe - jest potrzebne.
- To niewątpliwe ułatwienie, z jakiego będą mogli korzystać teraz także Polacy, domagając się odszkodowań na przykład choćby od niewywiązujących się z obowiązków biur podróży - dodaje Roman Nowosielski.
Pozew zbiorowy jest ułatwieniem, szczególnie dla tych, co po sądach chodzić nie lubią. Bo jeśli znajdzie się grupa poszkodowana w identyczny sposób jak Kowalski, to wystarczy, że podpisze się pod pozwem, dołoży swoją cegiełkę do dwuprocentowego wadium (niższego więc o 3 proc. od stosowanego przy pojedynczych pozwach) i może czekać na odszkodowanie. Które dostanie oczywiście, jeśli sąd uzna roszczenie.
W Pomorskiem nikt pozwu zbiorowego jednak jeszcze nie złożył.
- Na razie jeszcze pozwów zbiorowych nie mamy. Mówię tu o sądach rejonowych w okręgu i samym sądzie okręgowym - mówi Rafał Terlecki, wiceprezes Sądu Okręgowego w Gdańsku. - Ale jesteśmy przygotowani. Czy pozwów zbiorowych będzie dużo, czy mało, trudno w tej chwili powiedzieć. To zupełna nowość w prawie polskim i chyba nikt jeszcze nie potrafi przewidzieć, czy przyjmie się, czy nie. Mamy tu przykład choćby upadłości konsumenckiej, gdzie z prognoz wynikało, że sądy zostaną takimi wnioskami zasypane. Tymczasem wnioski o upadłość konsumencką możemy policzyć na palcach jednej ręki.
Jak to się robi, czyli pozew zbiorowy krok po kroku
Czytaj w piątkowym, papierowym wydaniu "Polski Dziennika Bałtyckiego"
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?