Dwa dni przed otwarciem dyrektor Galerii Miejskiej, współorganizatora wystawy, Mirosław Jasiński zapowiadał na łamach prasy, że zobaczymy pochodzący z prywatnej, włoskiej kolekcji szkic olejny na cynfolii przypisywany Goi. Kuratorka Monika Burian-Jourdan przekonywała, że zostanie pokazana rozrysowana przez Picassa "Guernica" (8 m na 4 m), według której Jacqueline de la Baume-Dürrbach wykonała tkaninę.
Otwarcie wystawy wywołało konsternację. Nie ma na niej oleju przypisywanego Goi. Jest kolorowy, oprawiony w ramy, wydruk innego obrazu. "Guernica" to szkic do tapiserii wykonany w latach 50. i zaakceptowany przez Picassa. Wszyscy przyznają, że atutem wystawy jest 39 grafik słynnego Hiszpana, wypożyczonych z Fundacion Picasso Museo Casa Natal.
Dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu, dr hab. Piotr Oszczanowski, nie kryje, że ważne są podpisy pod zgromadzonymi na wystawie pracami. Bo są w nich dokładne informacje, czy oglądamy sygnowaną grafikę wykonaną za życia autora, czy też patrzymy na faksymile.
Dla porównania - zorganizowana dwa lata temu w Muzeum Sztuki w Łodzi wystawa "Korespondencje", na którą wypożyczono dzieła z Rupf Stiftung i Kunstmuseum Bern, kosztowała tylko ok. 1,2 mln zł. Pokazano wtedy m.in. prace Picassa, Klee, Kandinsky'ego i Braque'a. Dyrektor łódzkiego muzeum Jarosław Suchan uśmiecha się na pytanie o rangę wrocławskiej "Tauromachii" i wyjaśnia: - Zgodnie z zaleceniami Międzynarodowej Rady Muzeów publiczne instytucje nie pobierają pieniędzy za wypożyczenie dzieł. Płaci się za przygotowanie ich do transportu, sam transport i ubezpieczenie.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?