Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Paweł Hendrich - kompozytor z Wrocławia, o którym słyszy cały świat

Kinga Rękawiczna
Paweł Hendrich, młody kompozytor z Akademii Muzycznej we Wrocławiu, napisał utwór na zamówienie Ensemble Modern - światowej sławy zespołu wykonującego muzykę współczesną. Rozmawia Kinga Rękawiczna

Jak to się stało, że właśnie Ty napisałeś kompozycję dla Ensemble Modern, zespołu będącego od kilkudziesięciu lat w czołówce wykonawców sztuki współczesnej?
Wziąłem udział w projekcie "Skąd? Dokąd? - mity, naród, tożsamość", organizowanym przez Instytut Goethego w Pradze. Jego przedstawiciele zaprosili do współpracy niemiecką grupę Ensemble Modern i zlecili specjalistom z dziedziny muzyki wybór po czterech kompozytorów z ośmiu krajów Europy Środkowej. W Polsce wyboru dokonywał Andrzej Chłopecki, znany muzykolog, publicysta i dziennikarz muzyczny. Oprócz mnie wybrał jeszcze Dobromiłę Jaskot, Staszka Bromboszcza i Alka Nowaka. Zostaliśmy zaproszeni w maju 2011 roku na tydzień warsztatów z Ensemble Modern do Frankfurtu, gdzie wraz z około trzydziestoma kompozytorami z innych krajów mieliśmy możliwość poznania muzyków z zespołu, ich umiejętności i warsztat.

To był początek konkursu. Kto wybrał ośmiu, którzy dostali zamówienie dla zespołu?
Podczas warsztatów każdy miał napisać próbkę partytury, około 1,5-2 min. Spośród tych próbek członkowie zespołu oraz dyrygenci wybrali osiem, które najbardziej im się spodobały. Kompozytorzy wybranych fragmentów otrzymali zamówienia na kilkunastominutowy utwór dla zespołu. Jako jedyny Polak miałem szczęście znaleźć się w finałowej ósemce. Oprócz mnie byli w niej kompozytorzy z Czech, Łotwy, Słowenii oraz Węgier.

Jak wyglądała praca nad utworem? Pisanie dla 19-osobowej grupy, która współpracowała m.in. z Kurtem Weilem czy Frankiem Zappą, to wyzwanie.
Każdy z nas miał rok na stworzenie utworu. Mogliśmy się konsultować z zespołem. Gdy miałem wątpliwość dotyczącą jakiegoś szczegółu, wysyłałem próbkę partytury np. z prośbą o sprawdzenie trudnego przebiegu. Otrzymywałem potwierdzenie wykonalności lub propozycję innego rozwiązania. Po takich konsultacjach byłem pewien, że utwór, choć trudny technicznie, jest w pełni wykonalny.

Po roku wróciliście do Frankfurtu z gotowymi utworami.

Mieliśmy tydzień na próby z zespołem i estońską dyrygentką Anu Tali. To był czas na dopracowanie szczegółów. I wreszcie, na festiwalu Musica Viva w Monachium, odbyły się premiery wszystkich ośmiu utworów. Moja kompozycja rozpoczynała festiwalowe wydarzenia, więc byłem zadowolony - następnego dnia mogłem się już tylko delektować słuchaniem muzyki. Zwłaszcza że premiery poprowadził Peter Eötvös, jeden z najbardziej prominentnych dyrygentów i kompozytorów muzyki współczesnej. Następne koncerty prowadziła już Anu Tali. Napisała ostatnio mejla, że mój utwór został bardzo dobrze przyjęty i był wielokrotnie nagradzany oklaskami. To miłe uczucie, wiedzieć, że moja kompozycja się podoba.

Usłyszymy ją we Wrocławiu?
We Wrocławiu Ensemble Modern niestety nie wystąpi. Sławna grupa koncertuje z naszymi utworami po Europie. Usłyszą je fani muzyki współczesnej we Frankfurcie, Berlinie, Budapeszcie, Rydze. Muzycy dotrą do Polski na Warszawską Jesień 2013.

Gdzie jeszcze można usłyszeć Twoje kompozycje?
Za chwilę rozpoczynam próby w Brnie, w Akademii im. Janáčka. Wraz z francuskim zespołem będziemy realizować projekt podobny do niemieckiego. Z tą różnicą, że będę komponował utwór współczesny na
instrumenty dawne, z zachowaniem ich charakterystycznego brzmienia. Piszę kompozycję na osiem wiolonczel na kwietniowy Festiwal Prawykonań w Katowicach. Same wiolonczele, bez elektroniki. Napisałem utwór recitalowy dla wrocławskiej flecistki Eli Woleńskiej. Moje utwory regularnie wykonywane są podczas wrocławskich festiwali Musica Electronica Nova i Musica Polonica Nova. Na ostatniej NPN Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia w Katowicach pod dyrekcją Szymona Bywalca wykonała moją kompozycję symfoniczną "Metasolidus II". Utwór o podobnym tytule - "Metasolidus I" - był moją pracą dyplomową na Akademii Muzycznej.

A to był już Twój drugi dyplom. Pierwszy otrzymałeś kilka lat wcześniej na ówczesnej Akademii Ekonomicznej.
Zgadza się! Można by żartobliwie powiedzieć, że kolekcjonuję tytuły.

Jak to się stało, że ekonomista ukończył szkołę muzyczną?
Jako młody chłopak grałem w piłkę, bawiłem się klockami Lego i nic nie zapowiadało, że zostanę muzykiem. Dopiero w klasie maturalnej podjąłem naukę w szkole muzycznej. Dość późno jak na początek muzycznej edukacji. Nie będąc pewnym, czy muzyka będzie moją przyszłością, zdałem na studia na Wydziale Inżynieryjno-Ekonomicznym. Muzyka zainteresowała mnie najbardziej, uczyłem się jednak równolegle w obydwu szkołach, co czasami zajmowało całe dnie. Po skończeniu średniej szkoły muzycznej zacząłem studia z kompozycji u prof. Grażyny Pstrokońskiej-Nawratil. Uzyskałem tytuł inżyniera, magistra ekonomii, magistra oraz doktora sztuk muzycznych. Za sprawą ambicji poznania muzyki połączonej z drobnym zamiłowaniem do nauk ścisłych i ekonomicznych.

I piszesz dla największych.

Studia muzyczne podjąłem dość późno, przebiegły więc w inny, poważniejszy chyba sposób. Miałem pewien dorobek kompozytorski, zgromadzony jeszcze w średniej szkole muzycznej. Pod koniec studiów komponowałem z doświadczeniem dziesięcioletnim. Zapewne to przyczyniło się do tego, że po studiach zostałem na uczelni.

Czego uczysz studentów?
Analizy dzieła muzycznego oraz instrumentoznawstwa - tego, co mnie samego zawsze intrygowało. Rozkładam muzykę na czynniki pierwsze i pokazuję konstrukcję utworów. Gdy poznajemy muzykę, zaczynamy ją bardziej lubić. Aby nauczyć się szacunku do muzyki współczesnej, trzeba ją poznać od wewnątrz.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dolnoslaskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto