- Dostrzegłem, że dzielnica, która istnieje tylko kartograficznie, może ożyć. Wiedziałem, że aby tchnąć życie w Ołbin, muszę w jakiś sposób przebudzić jego mieszkańców - mówi Ariel Volanowski. Czym? - Życzliwością, rozmową i inicjatywami społecznymi, od zamiatania ulicy po rozdawanie woreczków na psie odchody. Nieważne, co myślą inni, ważne, że czuję, że to, co robię, ma sens. Efekty? Takich jak ja, chętnych do działania, jest z każdym tygodniem na Ołbinie coraz więcej - cieszy się Volanowski.
- Zacząłem od wizyty w MOPS. Jedna z pracownic skontaktowała mnie z innymi osobami działającymi na Ołbinie. Trafiłem do Stowarzyszenia Żółty Parasol, który organizował festyny na Ołbinie. Zamówiliśmy worki na psie odchody, które wspólnie rozdawaliśmy podczas festynów - opowiada.
Później wszystko potoczyło się lawinowo, od myśli po działanie. Volanowski chodził i zadawał pytania. "Spotkanie z mieszkańcami? Nie ma problemu!" - usłyszał od dyrektor Szkoły Podstawowej nr 107.
- Przeczytałem w "Gazecie Wrocławskiej", że na dniach kończy się termin składania wniosków do Wrocławskiego Budżetu Obywatelskiego. Pomyślałem, że spróbuję - opowiada Ariel.
Po kilku godzinach stał już z sąsiadem Bogdanem na skrzyżowaniu i zbierał podpisy popierające inicjatywę utworzenia placu zabaw dla psów i zielonej polany przy kościele św. Michała. Po dwóch godzinach mieli 100 podpisów! Spośród przesłanych wniosków wybrano 128, w tym ich.
- Przeszliśmy, i co dalej? Pomyślałem, że sam nie dam rady. Poszedłem więc do ks. Bucyka, proboszcza parafii pw. św. Michała, który nie tylko podpisał się pod naszym projektem, ale podczas niedzielnych ogłoszeń informował o akcji z ambony! W sumie zebraliśmy ok. 1200 głosów. Niestety, nie przeszliśmy dalej.
Lokalny patriota do dla Ariela osoba, która pamięta o miejscu, w którym się urodziła, wychowała lub żyje. Dlatego chętnie angażuje się w sprawy swojego osiedla, ma głowę pełną pomysłów. Organizuje spotkania integracyjne dla mieszkańców np. wspólne grillowanie czy wycieczki. Stara się rozwiązywać każdy problem, jaki jego sąsiedzi dostrzegają na osiedlu. Od najdrobniejszych spraw, po te większej wagi, w których w imieniu mieszkańców kontaktuje się z władzami miasta.
Volanowski chętnie odwiedza i poleca wszystkim Dzielnicę Czterech Wyznań, gdzie spotykają się religie, kultury i ludzie z różnych zakątków świata, zauroczeni magią tego miejsca. Mówi o sobie, że jest "latarnikiem", który będzie zapalać innych do rozświetlania ciemności, w jakich obecnie przyszło nam żyć. I zapala.
11 listopada z rodzinami z Ołbina zorganizował wspólną kolację. W jego działania włączyli się członkowie rady osiedla, którzy swoim doświadczeniem nie tylko wspierają, ale przede wszystkim dodają energii i uświadamiają, że jego działania mają sens.
Patriotycznie zakręceni
Szukamy lokalnych patriotów, osób działających na rzecz swojej społeczności, dla których osiedle, miasto czy region, w którym żyją, są największą wartością. Jesteś kimś takim albo znasz takich społeczników? Napisz na [email protected]
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?