Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Ona" nie zrozumie [recenzja filmu]

Kinga Czernichowska
Kinga Czernichowska
Początkowo wydaje nam się, że głównym bohaterem jest samotny ...
Początkowo wydaje nam się, że głównym bohaterem jest samotny ... Materiały prasowe
Początkowo wydaje nam się, że głównym bohaterem jest samotny pisarz, Theodore Twombly. Ale w rzeczywistości główną bohaterką jest ona, Samantha.

Zobacz też: Premiery kinowe tygodnia - trailery, repertuary


Samantha, czyli system operacyjny OS, kupiony przez Theo ( w tej roli Joaquin Phoenix) po to, by miał wrażenie bliskości z drugą osobą. Z czasem jednak wrażenie przestaje być tylko wrażeniem. Theo staje się coraz bardziej uzależniony od Samanthy, która mimo że ma piękny, kobiecy głos, pozostaje tylko komputerem. Skoro ona, Samantha, nie jest prawdziwa, to może jedynie udawać, że rozumie, z jakimi problemami boryka się Theo, a tych nasz bohater ma sporo.

Wszystko zaczyna się od porządkowania maili, potem przychodzi pora na wspólne przejażdżki, dzielenie się refleksjami, aż w końcu dochodzi do cyberseksu - tak poważnego, że sprawiającego wrażenia prawdziwego. Tylko że w filmie Spike'a Jonze mało co jest prawdziwe. Technologie rozwinęły się do tego stopnia, że ludzie przestali nawet pisać listy oraz e-maile. Teraz pisanie listów zleca się specjalnym firmom, które na podstawie kilku zdjęć piszą je za ciebie.

Co w tym filmie jest prawdziwe poza Theo i kilkorgiem jego przyjaciół? Chyba tylko czajnik, który jest stawiany na gazowej kuchence. To taki kontrast dla wszystkiego, co w tym obrazie jest mało realne. Tylko kuchenka gazowa i przedpotopowy czajnik przywołują wspomnienia dawnych czasów, w których nawiązywanie relacji z ludźmi było dużo łatwiejsze.

Film "Ona" potraktować należy jako ostrzeżenie - w szczególności tak powinni podejść do niego wszyscy uzależnieni od komputera, Internetu, smartfonów. A kiedy mowa o tych ostatnich - żaden telefon wykonany zaraz po filmie nie będzie taki sam. Kilkukrotnie zastanowisz się, czy osoba, z którą właśnie rozmawiasz, istnieje naprawdę. To wrażenie podobne do tych, jakie ma się po dobrym horrorze, kiedy nawet szelest liści po seansie przyprawia o ciarki na plecach.

Warto pochwalić również obsadę - doskonale zaprezentowała się Rooney Mara (Catherine) i Amy Adams, wcielająca się w rolę Amy (tę aktorkę możemy również oglądać teraz w innym filmie, "American Hustle", gdzie zagrała jeszcze bardziej wyraziście).

Film warto polecić singlom, ale z seansu powinny być zadowoleni również zakochani, którzy być może zauważą, że o relację z drugą osobą trzeba dbać na co dzień, nie tylko od święta. Tego właśnie życzymy Wam przy okazji premiery filmu i walentynek - miłości na co dzień.

Film obejrzałam w kinie Nowe Horyzonty przy ul. Kazimierza Wielkiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto