Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ojciec Jan Grande: nasz najsłynniejszy bonifrater. Znowu będzie o nim głośno jak kiedyś

Marzena Burczycka-Woźniak i Tadeusz Woźniak
Do kiosków w całym kraju trafia właśnie trzecia część porad ojca Jana Grande, a są one dziś równie aktualne jak przed laty, kiedy to ukazał się pierwszy tomik zatytułowany "Ojca Grande przepisy na zdrowe życie".

Do kiosków w całym kraju trafia właśnie trzecia część porad ojca Jana Grande, a są one dziś równie aktualne jak przed laty, kiedy to ukazał się pierwszy tomik zatytułowany "Ojca Grande przepisy na zdrowe życie". Popularność zakonnika utrwaliła się na dobre, a każdy z wydanych tomików rozchodzi się na pniu w wysokich nakładach! Jak niegdyś franciszkanin o. Andrzej Klimuszko, tak obecnie Jan Grande jest swoistą ikoną w dziedzinie poradnictwa zdrowotnego i ziołolecznictwa.

Nasza znajomość z najsłynniejszym z polskich bonifratrów liczy kilkanaście lat. Wiosną 1995 r. wpadła nam w ręce ledwie czytelna odbitka kserograficzna liczącego kilkanaście stron maszynopisu, zatytułowanego "Opowiadanie o sposobie żywienia i pielęgnowania organizmu ludzkiego". Z trudem odczytywaliśmy jej treść: Jesteśmy bonifratrami. Mamy swoje placówki w Łodzi, Warszawie, Krakowie, Kalwarii Zebrzydowskiej. Zajmujemy się ziołolecznictwem według starej szkoły petersburskiej… zapewniał ktoś przedstawiający się jako o. Jan Grande. Dalej była mowa o żywieniu, o tym, co jeść i jak przygotowywać potrawy, o co zadbać w kuchni, czego się wystrzegać. Wszystko napisane staropolską, kresową polszczyzną, ze swadą i nieco rubasznym humorem. Prawdy niekiedy dość oczywiste, zapomniane i lekceważone, tu po latach "odgrzane" brzmiały nad podziw przekonująco. Należały do staropolskich receptur i mądrości, które każdy z nas w jakimś ułamku słyszał od matki, babci, cioci. Ułożone w całość, podparte sporą wiedzą medyczną, podane w lekkiej i dowcipnej formie stanowiły znakomitą i pożyteczną lekturę.

Jak się okazało, maszynopis był zapisem wykładu utrwalonego na taśmie magnetofonowej, wygłoszonego przez bonifratra o. Jana Grande w 1990 r. w Łodzi...
Odszukaliśmy zakonnika o tym imieniu. Mieszkał w klasztorze oo. Bonifratrów we Wrocławiu, więc pod koniec lata 1995 r. wybraliśmy się tam, by poznać mądrego, a zarazem nieco tajemniczego Jana Grande, przybliżyć czytelnikom jego poglądy na temat zdrowego żywienia, a także jego "zdrową", nawiązującą do polskiej tradycji i religijności filozofię życiową.

W wiekowych, przepełnionych zapachem ziół murach klasztoru tłum chorych oczekiwał przed gabinetem na wizytę u mnicha - zielarza o. Jana Grande. Wydawało się, że ów zielarz o trudnym życiorysie, dzieciństwie spędzonym na Syberii, będzie prezentował się niezbyt okazale. Tymczasem wyszedł nam naprzeciw mężczyzna jak tur, o gładkiej twarzy, zdrowej cerze, wyglądający na znacznie młodszego, niżby wskazywała metryka… Najlepsza rękojmia i zarazem reklama trafności jego porad.

Podczas naszego pierwszego spotkania we Wrocławiu szybko się okazało, że nie wystarczy jedna rozmowa, by poznać bogactwo wiedzy i przemyśleń ojca Jana. Pasje ziołolecznictwa od lat rozwijaną uzupełniała wiedza medyczna, którą o. Jan pozyskał, ucząc się na felczera, a następnie pracując - zanim nie wdział stroju zakonnego - w służbie zdrowia. Pojechaliśmy do Wrocławia kolejny raz, po nim następny…

Zgodnie z przewidywaniami, odcinki porad o. Jana Grande drukowane w wybrzeżowej popołudniówce "Wieczór Wybrzeża" spotkały się z ogromnym zainteresowaniem czytelniczym. Redakcję dosłownie zasypały setki listów z prośbami o porady na temat rozmaitych schorzeń i diet. Listy napływały z całego kraju i zagranicy. Równie wiele, a może i więcej płynęło bezpośrednio do ojca Jana, do klasztoru oo. Bonifratrów przy ul. Traugutta we Wrocławiu.

Z prośbą o możliwość przedruku rewelacyjnych w swojej prostocie, praktycznych porad zgłosiło się kilkanaście redakcji z głębi Polski. Wiele tytułów bez udzielonej zgody, często pomijając prawa autorskie, publikowało je w kraju, a także w USA, Kanadzie i Australii. Pirackie publikacje ukazują się co jakiś czas do dnia dzisiejszego.

Popularność drukowanych w prasie rozmów z ojcem Janem Grande uświadomiła nam, że porady tego zakonnika, mówiącego z kresowym akcentem, wychodzą naprzeciw pewnym autentycznym potrzebom Polaków i warto pokusić się o ich wydanie książkowe. W 1996 r. ukazała się pierwsza część zatytułowana "Ojca Grande przepisy na zdrowe życie", w 1998 - część druga pod tym samym tytułem, ich łączny nakład szybko przekroczył 500 000 egzemplarzy.

W 2007 r. przygotowaliśmy część trzecią, wzbogaconą o nowe porady i obserwacje zdrowotne słynnego zakonnika, poczynione wprost w jego klasztornym gabinecie podczas spotkań z chorymi. Ojciec Jan odsłania tajniki swojego postępowania w odniesieniu do cierpiących na rozmaite schorzenia i dolegliwości. Przede wszystkim doradza odpowiedni sposób życia i odżywiania, wskazuje też zioła wspierające proces leczenia konwencjonalnego.

Wywiady z ojcem Janem Grande, tak ze względu na postać rozmówcy, jak i na reakcje czytelników były dla nas prawdziwą dziennikarską przygodą. Z naszym bohaterem - ojcem Janem Grande, który obecnie zamieszkuje w klasztorze w Legnicy - połączyła nas wieloletnia, autentyczna przyjaźń.
Mamy nadzieję, że trzecia część porad okaże się, podobnie jak dwie pierwsze, przydatna czytelnikom w ich zatroskaniu o zdrowie swoje i swoich rodzin.

Jan Grande to imię zakonne Jerzego Majewskiego. Urodził się w 1934 r. w okolicach Grodna. Po napaści ZSRR na Polskę we wrześniu 1939 roku wywieziono go wraz z matką i siostrą na Syberię. Tam zetknął się z ziołolecznictwem i starą szkołą niekonwencjonalnej medycyny wschodniej. Jego zainteresowanie leczeniem zaczęło się od samoleczenia. Jako dziecko ciężko chorował, po powrocie do Polski również borykał się przez lata z chorobami przywiezionymi z wojennej tułaczki na Syberii. Do zakonu oo. bonifratrów wstąpił dopiero w czterdziestym czwartym roku życia.

Wszystkie dotychczasowe edycje porad ojca Jana Grande stały się prawdziwymi bestsellerami.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto