Autor zaczyna po amerykańsku, dziękując wszystkim, bez których nie powstałaby ta książka. Podziękowania zawsze są smaczkiem dla czytelnika, bo także one odsłaniają prywatność autora książki. A nie ukrywajmy, że odkrywanie powoli prywatnego życia polityków sprawia, że czytelnik chciałby też zajrzeć do prywatnego życia tego, który wszystkie te roz-mowy przeprowadził. Do tego też przygotowuje nas wstęp w książce, bo przecież wywiady czytamy, żeby się czegoś dowiedzieć. A w tym wypadku dowiadujemy się całkiem sporo.
Są wśród tych rozmów smutne z definicji, bo rozmówcami Roberta Migdała byli już nieżyjący: Aleksandra Natalli-Świat i Jerzy Szmajdziński. I tu akurat nie mają nic do rzeczy poglądy polityczne czytelnika, choć mamy je wszyscy, choćbyśmy się zarzekali, że "polityka nas nie interesuje" - o prywatnym życiu człowieka, który umarł w katastrofie, czytamy z zainteresowaniem i smutkiem.
Już same tytuły wywiadów wciągają i sprawiają, że przewracamy kartki z lekkim niedowierzaniem. Bo któż oparłby się tytułowi: "Mówili o mnie: »Frasyniuk to nieślubne dziecko Gulbinowicza«" - tak zatytułowana jest rozmowa z Władysławem Frasyniukiem, legendą wrocławskiej opozycji. Ale z przymrużeniem oka traktuję ten cytat pochodzący z plotek i nie chce mi się wierzyć, że ludzie mogli dodawać "nieślubne".
Niektóre wypowiedzi w wywiadach irytują mnie, zwykłego zjadacza chleba. Władysław Frasyniuk, ze swadą opowiadający, jak to przyczynił się do nieograniczenia prędkości w miastach do pięćdziesięciu kilometrów, bo lubi prędkość na drogach, budzi moją niechęć. Bo nie każdy jest - jak Władysław Frasyniuk - kierowcą zawodowym, który jeździ bezpiecznie.
Z drugiej strony w tej rozmowie (poza informacją o szybkiej jeździe samochodem) znalazłam coś, co mnie zaciekawiło: że matka Władysława Frasyniuka pochodziła z "bardzo bogatej rodziny" i "uczyła tolerancji". Że ojciec pochodził z rodziny biednej, ale "miał w sobie dużą siłę, pewność".
Z przyjemnością sięgnęłam po rozmowę ze Sławomirem Piechotą, niepełnosprawnym posłem Platformy Obywatelskiej. Jemu akurat się nie dziwię, że próbuje porozmawiać jednak o polityce. Bo w życiu niepełnosprawnych polityka jest szczególnie ważna, wszak od polityków (nieważne, samorządowych, czy tych z wyższego szczebla) zależy, czy niepełnosprawny na wózku będzie mógł wyjechać z domu, czy potknie się na najbliższym krawężniku tuż za rogiem.
Tak czy inaczej, autor umiejętnie kieruje Sławomira Piechotę na wytyczone przez siebie ścieżki. "Tylko nie o polityce, proszę..." i wraca do Marca Chagalla.
W wywiadach dobrze sprawdza się takie prowadzenie rozmowy, żeby zadawać pytania co chwila, przerywać rozmówcy i zmuszać go do krótkich, konkretnych odpowiedzi. Robertowi Migdałowi ta sztuka udaje się znakomicie. W dwudziestu ośmiu wywiadach ich autor odkrywa prywatne życie swoich rozmówców. Na pewno na tyle, na ile mu pozwalają, bo trzeba przyznać, że choć robi to dociekliwie - to jednak nie pozwala sobie na wtargnięcie z butami w intymność rozmówców. Całość jest lekka i przyjemna. Co nie znaczy, że pewne wyznania polityków nie przypomną się czytelnikowi przy następnych wyborach.
Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?