W ostatnich dniach pod adresem kierownictwa Akademii, odpowiedzialnego za kompleks przy ul. Borowskiej, pojawiło się wiele zarzutów o niedopatrzenia w odbiorze budynku.
Zdaniem NIK w kosztorysie całej inwestycji panuje bałagan, wykonawcy i podwykonawcy zapłacili zbyt małe kary za opóźnienia w pracach budowlanych, a na dodatek niektóre pomieszczenia w kompleksie są nadal nieużywane, choć sprzęty do nich sprowadzone kosztowały ogromne pieniądze.
Zarzuty mnożą się w dalszej części raportu. Zdaniem kontrolerów władze uczelni były zbyt pobłażliwe dla nierzetelnych wykonawców, wydłużając im terminy odbioru kolejnych partii budynku oraz podpisując kolejne aneksy do umowy. Ponadto eksperci z Warszawy twierdzą, że odszkodowania wypłacone przez firmy budowlane były zbyt niskie, niewspółmierne do kosztów opóźnień.
Mało tego. Kontrola ukazała inne nieprawidłowości z Borowskiej, m.in. w administracji zakupionym sprzętem. W raporcie NIK publikuje, że w kompleksie czynnych jest jedynie 10 z 30 sal operacyjnych, a bardzo drogi sprzęt diagnostyczny stoi w nich kompletnie nieużywany. Uwagę kontrolerów zwróciły również różne ceny czynszów za wynajem lokali na terenie Akademii i różne umowy z najemcami. Akademia broni się, mówiąc, że każdy z wynajmujących podmiotów swój kontrakt podpisywał w innym terminie, co wymogło na uczelni zmianę warunków.
Kolejnym adresatem opisanego raportu będzie w najbliższym czasie Ministerstwo Zdrowia, które było głównym inwestorem budowy przy Borowskiej. Mimo to jednak Najwyższa Izba Kontroli najprawdopodobniej nadal będzie się zajmować sprawą Akademii i sprawdzi, w jakim czasie władze uczelni wyeliminują nieprawidłowości.
Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?