Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Natalia Przybysz - "Staram się robić ludziom dobrze"

Daro
Daro
Tylko u nas Natalia Przybysz opowiada m.in. o swojej debiutanckiej solowej płycie, współpracy z zespołem Sistars, występie w MTV Cribs, planach na przyszłość i o tym, że lubi robić dobrze.

Dariusz Wieczorkowski: Zadowolona z nowej płyty?

Natalia Przybysz: Tak. Ja ją bardzo lubię. Moja pierworodna. Robienie tej płyty było fajne, bo poznawałam siebie na nowo.

DW: Jej wydanie zbiegło się z 25 urodzinami.

NP: No fakt, trochę się zbiegło. Chociaż w sumie bardziej z urodzinami mojej siostry. Ćwierć wieku, nie ma żartów.

DW: Powiedziałaś jakiś czas temu, że robisz piosenki tylko pozytywne. Że są jak spa, sanatorium etc. Wynika to z tego, że Ty sama taka jesteś? Czy może chcesz ludzi pozytywnie zarazić?

NP: No tak. Będąc artystką i będąc w mediach, a te przekazują to dalej nie wiadomo, komu i nie wiadomo, o której godzinie, to mając tę świadomość trzeba wiedzieć, że to duża odpowiedzialność. Nie można przecież na ludzi wylewać swoich frustracji. Bo przecież, jeśli już płacą Ci za to, co robisz, czyli kupują płyty i przychodzą na koncerty, trzeba im robić dobrze. I ja się właśnie staram to robić.

DW: Muzyka jest językiem wszechświata?

NP: Oczywiście! Jest mocniejsza od wielu rzeczy, takich jak np. polityka, biznesy, pieniądze.

DW: I to jest fajne.

NP: To jest fajne. Teraz jest kryzys gospodarczy, który jeszcze na dobre nie dotarł do nas i wydaje mi się, że muzyka można nabrać głębszego znaczenia. Może ludzie dzięki temu zaczną szukać za jej pomocą pomostu do szczęścia.

DW: O Sistars pytać specjalnie nie będę.

NP: Pytaj.

DW: Hmm jak to było z tym tworem Waszym i jak jest teraz. I najważniejsze, co będzie dalej!

NP: Graliśmy bardzo dużo i momentami trochę mnie to przerastało. To była bardzo rozpędzona machina. To było bardzo dziwne, trochę jak amok. Współczuję ludziom, którzy są przez cały czas na fali.

DW: Że nie mogą złapać oddechu?

NP: Dokładnie tak. Wiesz, koncertują, sprzedają płyty, ale nie mają kontaktu z rzeczywistością. Ja przyznaję, że trochę łączność z ziemią wtedy zatraciłam. Można powiedzieć, że miałam lekką depresję. Jak byłam w Londynie to sięgnęłam dna. Było mi zimno, byłam tam nikim i nie miałam pieniędzy. Ale za to robiłam piosenki. Wracając jeszcze do Sistars. Na pewno nauczyłam się dzięki temu wielu muzycznych rzeczy. Dzięki chłopakom przeszłam z kolei psychologiczną szkołę. No i tego jak się powinno postępować ze sobą i swoim głosem. Śpiew to bardzo osobista rzecz. Każdy twórca, który chciałby tworzyć coś nowego nie powinien być pod wpływem innych ludzi.

DW: Ale może się przecież inspirować.

NP: Może się inspirować, może się komunikować w dialogu z kimś. Ale by powstało coś nowego, naprawdę oryginalnego trzeba mieć kontakt przede wszystkim z samym sobą. I od tego wyjść.

DW: Co będzie dalej z zespołem?

NP: Co do dalszego grania to nie wiem jak to będzie. Bartek Królik i Mariusz Piotrkowski muszą odnieść sukces. I jak będą zadowoleni z siebie to wtedy będę bardzo chętnie z nimi pracować.

DW: Czyżby panowie byli w Waszym cieniu?

NP: No nie wiem… Ale chciałbym, żebyśmy mogli już ze sobą rozmawiać na poziomie dialogu, a nie wzajemnego produkowania drugiej osoby. Wiesz chciałabym się spotkać już w gronie niezależnych artystów i móc robić coś razem.

DW: No to w takim razie stawiam diagnozę, że chłopakom brakuje sukcesu medialnego.

NP: No możliwe. Im może faktycznie tego trochę brakować. I to jest naturalne w sumie.

DW: Czyli ewentualna współpraca w tej chwili nie wchodziłaby w grę, bo zachwiane są proporcje. Ty z siostrą jeden obóz, panowie drugi.

NP: Tak, bo ja już się stałam trudna. Kiedyś jak było Sistars, byłam łatwa. Wiedziałam, jak kogo zadowolić w tym zespole wokalnie. A teraz zadowalam tylko siebie. I myślę o słuchaczach. Chłopaki zrobiły świetną produkcję „sexy flexy”, a teraz zajmują się nową Chylińską. Chciałabym, żeby to było sukcesem. Wiem, że Agnieszka jest bardzo zadowolona ze współpracy. Chciałbym, żeby to, co zrobią było zajebiste. Ja też bym chciała wydać jeszcze jakąś płytę.

DW: No właśnie. Jesteś w trakcie jej produkcji. Jaka ona będzie? Kontynuacja „maupki”?

NP: Myślę, że właśnie może być to kontynuacja. Wynika to między innymi z tego, że będzie ją produkował również ENVEE. Chociaż z drugiej strony w dalszym ciągu nie wiem, jaki ta płyta będzie miała smak i kształt. Chciałabym, żeby jej premiera miała miejsce we wrześniu…

DW: Czujesz, że teraz masz kontrolę nad wszystkim? Kiedy i gdzie grasz? Pytam w kontekście Waszego debiutu muzycznego z zespołem. Byłyście młode, na wiele rzeczy wpływu nie miałyście.

NP: Wtedy tak naprawdę wszystkiego się uczyłyśmy. Jak to w ogóle jest, jak to się robi. Bartek Królik i Maruś Piotrowski, którzy z nami robili piosenki Sistars dużo nas uczyli. Wtedy dałyśmy się produkować, dałyśmy sobą rządzić. Oczywiście same też dużo robiłyśmy i dużo wkładaliśmy w to, aczkolwiek to rzeczywiście była szkoła. Poniekąd muszę też powiedzieć, że tresura małpek. I to się przydało. Teraz jest inaczej i zdecydowaniem mam kontrolę nad tym, co robię.

DW: Wyjechałaś na jakiś czas do Londynu. Matura zdana w Stanach. Czerpiesz z tego?

NP: Jasne. Chociaż generalnie czerpię z siebie. Im dalej od domu, im bardziej jestem skazana na siebie, tym bardziej mogę z siebie coś wyciągnąć. W tym kontekście to jest fajne. W Stanach dopadał mnie stan narzekania. Czym innym jest Nowy Jork, na który nie miałam jeszcze wystarczająco dużo czasu.

DW: Pokazałaś mieszkanie w MTV. Dlaczego, pytam dlaczego? Czy to sposób na promocję? Czy czułaś taką wewnętrzną potrzebę?

NP: Wiesz to miało wiele wymiarów. To było śmieszne i zabawne. Jak widziałam te „Cribsy” zagraniczne, gdzie jakiś raper chodził po mieszkaniu i mówił: „O to jest jakiś pokój, sprawdźmy co w nim jest.” ogarniał mnie śmiech. Moich klipów nie puszczają w muzycznej telewizji, jaką jest MTV. A tak to, sam widzisz. Moim zdaniem ma to sens, ludzie widzą Cię wtedy w codziennej, normalnej oprawie. No i jeszcze jedno Sam wiesz, że nie występuję zbyt często w telewizji. A dzięki MTV byłam 10 minut, a do tego dochodzą jeszcze powtórki!

DW: Dasz czadu we Wrocławiu?

NP: Tak! Postaram się jak najbardziej! Wrocław jest najfajniejszym miastem w Polsce.

DW: Dzięki!

NP: Dziękuję!

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto