Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na trybunach będzie przyjaźń, a na boisku ostra walka

Mariusz Wiśniewski
W meczach Śląska z Lechią kibice wspólnie się bawią, ale na boisku przyjaźni nie ma...
W meczach Śląska z Lechią kibice wspólnie się bawią, ale na boisku przyjaźni nie ma... Fot. Janusz Wójtowicz
Ze względu na przyjaźń łączącą kibiców Lechii Gdańsk i Śląska Wrocław pojedynki obu zespołów nie są zwykłymi ligowymi meczami. Niezależnie od wyniku, na trybunach panuje fantastyczna atmosfera i przez pełne 90 minut trwa gorący doping dla obu zespołów.

Najlepszym i przez dużą część fanów oczekiwanym wynikiem jest remis, ale równie liczna grupa szalikowców zaznacza: - Na trybunach jest przyjaźń, ale nie na boisku.
Zaraz jednak fani spod jednego i drugiego znaku dodają: - Jak już trzeba przegrać, to tylko z Lechią Gdańsk/Śląskiem Wrocław.
Na boisku na pewno przyjaźni nie będzie, czego przykładem były mecze w poprzednim sezonie. Co prawda, wówczas dwa razy padł remis 1:1, ale ostrych starć na boisku nie brakowało.
- Przyjaźń to mają kibice, a nie piłkarze. Dla nas to mecz jak każdy inny. Chcemy wygrać i na pewno nogi nie odstawimy - komentuje Krzysztof Ulatowski. Nieco później dodaje: - A co do meczów z poprzedniego sezonu, czuję i jestem pewien, że jak teraz będziemy prowadzili, to już zwycięstwa nie oddamy.

Zespół z Gdańska w poprzednim sezonie do ostatniej kolejki walczył o utrzymanie w lidze. Teraz obok Polonii Bytom śmiało można nazwać go rewelacją rozgrywek. W czterech meczach Lechia zdobyła aż dziewięć punktów i jest wiceliderem. Między innymi tydzień temu gdańszczanie ograli na wyjeździe Polonię Warszawa 1:0. Cieniem na występy zespołu Tomasza Kafarskiego rzuca się jedynie nieoczekiwana porażka na własnym boisku z Odrą Wodzisław 0:2.
- O taktyce na mecz z Lechią na pewno będziemy jeszcze rozmawiali, ale my dobrze wiemy, że jest to groźny zespół. Mają silną drugą linię i pewnie tam się wszystko rozstrzygnie - analizuje Ulatowski, który jak do tej pory jest najrówniej grającym środkowym pomocnikiem Śląska w tym sezonie.

Lechię i Śląsk poza przyjaźnią kibiców łączy w tej chwili coś jeszcze - kłopoty z kontuzjami. W Lechii w sobotę na pewno nie zagrają: Karol Piątek, Siergiej Kozans, Hubert Wołączkiewicz, Paweł Buzała i Jakub Kawa. Trener Ryszard Tarasiewicz nie może natomiast skorzystać z Vuka Sotirovicia, Jarosława Fojuta i Dariusza Sztylki. Coraz lepiej czuje się za to Sebastian Mila, który po kontuzji kolana dostaje coraz więcej okazji do pokazania się na boisku.

Poza tym dla Mili mecz z Lechią będzie wyjątkowy, bowiem to w Gdańsku zaczynał przygodę z wielką piłką.
- Nikomu nie muszę mówić, jak ważna jest dla mnie Lechia. Mam nadzieję, że w sobotę dostanę szansę gry i pokażę się z dobrej strony gdańskiej publiczności - stwierdza sam zawodnik.
Warto zaznaczyć, że dla piłkarzy Śląska wyprawa do Gdańska będzie drugim dalekim wyjazdem w ciągu tygodnia. W poprzedniej kolejce wrocławianie grali w Białymstoku z Jagiellonią i niestety przegrali 0:2.
- Przynajmniej będziemy mieli te najdalsze wyjazdy już za sobą - krótko komentuje Janusz Gancarczyk.
Ulatowski dodaje: - Mamy dość autobusu.
I jeszcze jedno - w obu meczach poprzedniego sezonu gole dla Śląska strzelali debiutanci. We Wrocławiu był to Vuk Sotirović, a w Gdańsku Jarosław Fojut. Może w sobotę wyczyn powtórzy Łukasz Madej?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Na trybunach będzie przyjaźń, a na boisku ostra walka - Warszawa Nasze Miasto

Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto