Na trasie wschodniej obwodnicy Wrocławia ciągle mieszkają ludzie

Budowa wschodniej obwodnicy Wrocławia ma się zacząć w Siechnicach przy ul. Kościuszki 30. Dzisiaj stoi tam budynek socjalny, w którym mieszka siedem rodzin - w sumie 14 osób.

Jerzy Fitek, wójt gminy Święta Katarzyna, musi dla nich znaleźć dach nad głową, bo firma Skanska, która wygrała przetarg na budowę, ma wejść na plac budowy lada dzień.
- Nie chcą zacząć nigdzie indziej, np. 300 m dalej - narzeka Fitek. - Nie chcą też poczekać, aż gmina postawi nowy budynek.

Gmina nie ma jeszcze pozwolenia na budowę, więc nie może ogłosić przetargu na jego wykonanie. Dwa lata temu władze Świętej Katarzyny się zobowiązały, że będą w stanie wyprowadzić mieszkańców z baraku przy Kościuszki, gdy tylko firma będzie mogła zacząć pracę.
- Wójt się zadeklarował i umowy musi dotrzymać - tłumaczy Leszek Loch, dyrektor Dolnośląskiej Służby Dróg i Kolei, która z ramienia marszałka województwa jest inwestorem budowy wschodniej obwodnicy.

Żeby nie było problemów z wykwaterowaniem ludzi, gmina dostała milion zł z urzędu marszałkowskiego na postawienie nowego budynku socjalnego. Wójt szuka mieszkań do wynajęcia, szukają też przyszli przesiedleńcy.
- Te, które sobie znaleźliśmy, okazały się za drogie - żali się Sylwia Dworak, mieszkanka baraku, który jako pierwszy ma zostać wyburzony. Nie chce też przeprowadzić się do pobliskich Kotowic, bo jej dzieci chodzą do szkoły w Siechnicach.

Jerzy Fitek wyliczył, że za jedną osobę z ul. Kościuszki 30 będzie dopłacał miesięcznie 400-500 zł, co rocznie da kwotę 60 tys. zł.
Kolejny problem z następnymi rodzinami pojawi się w przyszłym roku. Obok baraku, który teraz zostanie zrównany z ziemią, stoją jeszcze dwa inne. Ich lokatorzy nie wiedzą, czy będą tu mieszkać.
Fitek:
- Oni też będą musieli być stąd przeniesieni. Poszukamy im mieszkań zastępczych.