Najpierw czeka nas szok. Modne, dość ascetyczne, spowite w szarości, a jednak przytulne wnętrze to nie jest to, z czym większości wrocławian kojarzą się Indie. Przy bliższym poznaniu zauważamy jednak rząd figur słoni, dyskretne ornamenty, soczyste kolory lamp oraz krzeseł. I ciepło. Takie, które sprawia, że chcemy z politowaniem spoglądać na pędzącą za oknem ul. Kuźniczą.
Kartikey Johri zadał sobie wiele trudu, by sprowadzić do nas rodzime smaki. I choć do Wrocławia przyjechał na studia informatyczne w 1986 roku, dopiero teraz kilka rzeczy w jego życiu splotło się tak, że powstała Masala. Ilość kompromisów jest tu ograniczona do minimum. Jeśli kucharze - to Hindusi, jeśli przyrządzanie potraw - to w tradycyjnym indyjskim, przypominającym beczkę i opalanym drewnem piecu o nazwie tandoor, jeśli pieczywo - to tylko chrupkie, nieporównywalne z niczym innym naan.
Kością niezgody okazała się intensywność smaków. Kucharze, przyzwyczajeni do swoich receptur, długo dyskutowali o tym, czy dostosować ilość ostrych przypraw i soli do europejskich podniebień. Czy nie prościej było więc zatrudnić Polaków? - Pół roku żmudnych procedur i te dyskusje... Ale wiem, że to dobry wybór. Jeśli chcę zjeść żurek, idę do polskiej restauracji, bo wy macie ten smak we krwi. Jeśli chcę zjeść hinduskie potrawy, zatrudniam kucharzy z Indii. Proste, prawda? - tłumaczy Johri.
Kto boi się pogubić w gąszczu dość rozbudowanego menu, poniżej ma małą ściągę. Większości dań głównych nie jest w stanie zjeść średnio głodny mężczyzna. Ostrożnie więc z zamawianiem.
Warto zacząć od niezwykle aromatycznego szpinaku przygotowanego z masalą i tofu (21 zł). Wiem, że brzmi dziwnie, ale jest boskie. Najlepiej smakuje ze wspomnianym chlebkiem naan (5 zł). Polecam też biryani, czyli ryż basmati z kurczakiem i przyprawami (21 zł), a na koniec warto skosztować tradycyjnej hinduskiej chałwy z... marchewki (10 zł).
Komu jeszcze mało egzotyki, a czuje się najedzony, niech sięgnie po hinduską herbatę z mlekiem, kardamonem i imbirem (6 zł). Zaskakujące, trochę niczym bawarka, a przyprawy sprawiają, że mroźna zima staje się jakby nieco bardziej przyjazna.
Masala grill & bar, ul. Kuźnicza 3, czynne codziennie w godz. 13-23.30
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?