Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lumpeksy Wrocław. Gdzie jest najtaniej? (KIEDY DOSTAWA)

Agata Hudomięt
Secondhandy, lumpeksy, ciuchlandy. Mają mnóstwo nazw, a we Wrocławiu spotkamy je na każdej ulicy. Zawsze jest w nich tłoczno. A w środku spotkamy cały przekrój społeczeństwa. Co takiego pociągającego jest w sklepach z odzieżą używaną?

Lumpeksy Wrocław - polowanie na marki

- Najbardziej podoba mi się fakt, że w niektórych ciuchlandach ceny ubrań spadają z dnia na dzień - mówi Joanna, studentka dziennikarstwa muzycznego, stała klientka sklepu z odzieżą używaną przy ul. Ładnej. - Pod koniec tygodnia dostanę rzeczy za 2 czy 3 złote. Czasem, jeśli coś mi się podoba, ale uważam, że jest zbyt drogie, czekam do dnia "wszystko za 2 złote" - dodaje.

Takie zwlekanie wiąże się jednak z ryzykiem. Ktoś może się skusić na tę rzecz przed wielkimi obniżkami. Ale na tym właśnie polegają zakupy w ciuchlandach - na rzeczy trzeba się decydować szybko. Poza tym, w najtańsze dni w secondhandach nie można się po prostu dopchać do wieszaka. - Zakupy w lumpeksach nauczyły mnie podejmowania szybkich decyzji - żartuje Ewa Misztak, studiująca we Wrocławiu, ale mieszkająca na stałe w Holandii. - Ale w najtańsze dni nawet tam nie wchodzę. Jest zbyt dużo ludzi, wszyscy się rozpychają, a atmosfera jest bardzo nerwowa - dodaje.

Lumpeksy Wrocław - własny styl i oryginalność

Kiedyś sklepy z odzieżą używaną kojarzone były z towarem dla biednych, których nie było stać na nowe rzeczy ze sklepów odzieżowych. Jednak młodzi ludzie pokochali lumpeksy, ponieważ są tanie, można tam znaleźć markową odzież i przede wszystkim - oryginalne, niepowtarzalne rzeczy, których nikt inny nie ma. A to jest właśnie priorytetem większości ubierających się modnie. - W lumpeksach w Amsterdamie czy Kopenhadze kupiłam swoje najlepsze rzeczy. Na przykład, płaszcz od Armaniego kosztował kilka euro! W ogóle mam szczęście do markowych rzeczy w secondhandach. Nie raz znajomi nie chcą uwierzyć, że kupiłam te rzeczy w lumpie - mówi Renata, prowadząca własną działalność, spotkana w sklepie z odzieżą używaną przy ul. Oławskiej. - We Wrocławiu też można trafić na takie perełki, trzeba tylko wiedzieć, gdzie szukać. Na pewno trzeba wyjść poza centrum miasta - dodaje. Gdzie konkretnie, tego nie chciała zdradzić.

Lumpeksy Wrocław - na modowych blogach

Wiele młodych osób kupuje w secondhandach rzeczy, które później przerabiają według własnego uznania. Świetnym przykładem tego, że można ubierać się stylowo, niekoniecznie wydając fortunę, jest Secondhand Dandy. Pod tym pseudonimem kryje się bloger modowy, który właśnie wygrał wrocławską edycję bitwy miast. - Dwa lata temu, gdy zaczynałem, w tematyce klasycznej mody męskiej wypowiadało się trzech blogerów - mówi Dawid Tymiński (Secondhand Dandy). - Prezentowali oni jednak stylizacje, które opierały się na dość drogich elementach, między innymi szytych na miarę. Stwierdziłem, że porównywalny efekt można osiągnąć za ułamek ich ceny - dodaje Dawid. Na swoim blogu pokazuje, jak dobrze można wyglądać, ubierając się między innymi w lumpeksach.

DALSZY CIĄG NA NASTĘPNEJ STRONIE

Lumpeksy Wrocław - wcale nie tak tanio?

W sieciowych secondhandach jest coraz drożej. - Przychodzę tutaj tylko w dni, kiedy jest najtaniej - mówi Kinga, studentka pedagogiki, spotkana w jednym z sieciowych szmateksów. - Używana sukienka za prawie 50 złotych to zdecydowanie za wysoka cena jak na lumpeks - dodaje.

Każdy sklep wycenia rzeczy według własnych kryteriów. Ulubieńcami łowców okazji były sklepy z odzieżą na wagę, gdzie w najlepszych czasach można było kupić bluzkę nawet za 50 groszy! Takie miejsca jednak jest coraz trudniej znaleźć, zastępują je sieciówki, w których w każdym dniu tygodnia mamy narzuconą inną cenę.
- W każdym sklepie naszej sieci mamy inne ceny. To nasz kierownik decyduje o cenach wszystkich rzeczy, my niestety nie możemy negocjować z klientami - mówi pracownica jednego ze sklepów, który reklamuje się markową odzieżą z Anglii, Irlandii i Norwegii. - Co trzy tygodnie wymieniamy całkowicie cały towar, najtaniej jest na kilka dni przed tą wymianą. Każdą rzecz można kupić za kilka złotych - dodaje.

Lumpeksy Wrocław - nie tylko ubrania

W lumpeksach, oprócz odzieży, pościeli i butów, znajdziemy też mnóstwo bibelotów, zabawek, puzzli czy artykułów domowych. - Regularnie w szmateksach kupuję płyty i książki- mówi Izabela Ćwiszewska, studentka filologi angielskiej.

Zazwyczaj większość filmów nie ma polskiego menu, a książki najczęściej są po angielsku albo norwesku. - Ostatnio udało mi się kupić matę do tańczenia, którą podłącza się do konsoli Play Station. Zapłaciłam za nią trzy złote - cieszy się wrocławianka Joanna Dombska. - Kupiłam też grę "Mafia", ale jest po norwesku i na razie leży na półce - dodaje.

Taki jest właśnie urok secondhandów. Może i książka po norwesku i sweter z małą dziurką, ale prawie za darmo.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto