Leszek Pawlak: Urzędnicy dostali po uszach

Leszek Pawlak to nowy sekretarz w gminie Oborniki Śląskiej. W rozmowie opowiada, dlaczego przyjął propozycję burmistrza i jakby chciał, żeby obornicki urząd pracował.

Dlaczego zdecydował się Pan zostać sekretarzem gminy Oborniki Śląskie?
Leszek Pawlak:Po prostu przyjąłem propozycję złożoną mi przez burmistrza Sławomira Błażewskiego. Wcześniej byłem sekretarzem w gminie Łagiewniki. Pełniłem tę funkcję przez 8 lat, więc miałem już doświadczenie. Przez ten czas byłem także radnym powiatowym w Dzierżoniowie. Pomyślałem, że nowe obowiązki nie sprawią mi problemu i poradzę sobie z nimi. Mimo że mieszkam w Siedlcu Trzebnickim w gminie Długołęka, doskonale znam realia gminy Oborniki Śląskie, bo mam tutaj rodzinę. Od 9 stycznia 2012 roku jestem już pracownikiem obornickiego urzędu. Awansowałem ze stanowiska: kierownik wydziału ds. zamówień publicznych, promocji i oświaty. Wcześniej byłem zastępcą dyrektora ds. eknomiczno-administracyjnych w Dolnośląskim Ośrodku Doskonalenia Nauczycieli.

Poprzednia pani sekretarz odeszła w niezbyt sprzyjającym momencie. Niektórzy łączyli jej odejście z aferą finansową w gminie i przelewami pieniędzy pracowników na fałszywe konto...
Leszek Pawlak:O ile mi wiadomo, to poprzednia pani sekretarz odeszła z pracy na własną prośbę i nie miało to nic wspólnego z dokonanymi przelewami na
fałszywe konto.

Radni z komisji rewizyjnej w związku z tą sytuacją zarzucają brak kontroli urzędników. Czy Pan, jako sekretarz gminy, zamierza coś zmienić?
Leszek Pawlak:: Uważam, że urząd przede wszystkim musi być przyjazny dla każdego, kto ma w nim coś do załatwienia. Nie może być tak, że urzędnik nie ma czasu na pomoc osobie, która w gąszczu naszych przepisów czuje się zagubiona.

Do tej pory urząd pod tym względem źle funkcjonował?
Leszek Pawlak:: Nie. Myślę, że jest w miarę dobrze zorganizowany, ale zawsze może być lepiej. Nasze działania zmierzają do tego, żeby e-urzędnik obsługiwał e-petenta, czyli maksymalnie uprościć wszystkie procedury, tak żeby mieszkańcy wiele rzeczy mogli załatwić jak najszybciej.

Czy burmistrz wyciągnął konsekwencje wobec urzędników, którzy odpowiadali za przelanie pieniędzy na fałszywe konto?
Leszek Pawlak:: Otrzymaliśmy informację z prokuratury, że pieniądze, które straciliśmy, czyli ponad 400 tysięcy złotych, zostały już zabezpieczone i do nas wrócą. Burmistrz nikogo nie zwolnił, ale wiem, że z kilkoma osobami przeprowadził rozmowy dyscyplinujące i pouczające. Niektórzy dostali naprawdę po uszach. Teraz wszyscy już jesteśmy uczuleni na taką sytuację. To, co się stało, przekroczyło granice naszej wyobraźni.

Jakie są najważniejsze Pana zadania w 2014 roku ?
Leszek Pawlak:: W roku 2014 mamy w Polsce dwa bardzo ważne wy-darzenia: wybory do Parlamentu Europejskiego i wybory samorządowe. To jest najtrudniejsze zadanie: zrobić tak, by cały urząd pracował tak, jakby zmiany nie wisiały w powietrzu. To na pewno nie powinno być odczuwalne dla mieszkańców. Urzędnicy muszą pracować jak najlepiej, a nie czekać na ewentualną zmianę władzy. Ważna jest płynność, a nie to, że ludzie trzęsą się przed utratą pracy. Chcę, aby w naszej gminiewybory przebiegły sprawnie i bez zakłóceń. Wtedy będziemy postrzegani w myślzasady "Jak cię widzą, tak cię piszą".