Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ksiądz pedofil z Wrocławia w filmie Tomasza Sekielskiego "Tylko nikomu nie mów". Przeczytaj szczegóły!

Redakcja
Historia księdza – pedofila Pawła K. jest jednym z wątków filmu Tomasza Sekielskiego „Tylko nie mów nikomu” o pedofilii wśród duchownych Kościoła katolickiego. Przeczytaj.

W filmie cytowany jest list ministranta jednej z parafii w Bydgoszczy, gdzie Paweł K. pracował przez jakiś czas. To ofiara gwałtów. Duchowny zabierał go na weekendy a nawet na wyjazd na Wyspy Kanaryjskie. „Groził mi. Tylko nikomu nie mów bo powiem wszystko twoim rodzicom. Jeśli nie będziesz chciał ze mną jeździć, zabiorę twojego brata. Michał miał wtedy 11 lat.” Autor listu godzi się na wyjazd na Wyspy Kanaryjskie właśnie po to by ochronić brata przed księdzem – pedofilem. „Broniłem się, próbowałem go odpychać ale on był silniejszy. (…). W reakcji na mój opór tylko się śmiał. Śmiał się z mojej bezradności.”

Do Bydgoszczy ksiądz Paweł trafił po swoim pierwszym ujawnionym pedofilskim incydencie. W jego komputerze, na plebanii przy ul. Bardzkiej, znaleziono dziecięcą pornografię. W 2005 roku, gdy dwóch nastolatków zaalarmowało policję o mężczyźnie, który podjeżdżał samochodem i proponował sto złotych, nie mówiąc, za co. Mieli tylko wsiąść z nim do auta. Dzieci odebrały to jako molestowanie. Policja zainteresowała się mężczyzną. Tak trafiła na księdza Pawła.

Wszczęto śledztwo, a księdza Pawła K. przełożeni przenieśli do Bydgoszczy. Sprawa posiadania pornografii dziecięcej ciągnęła się pięć lat. Zapadł nawet prawomocny wyrok uniewinniający ale uchylił go Sąd Najwyższy. W 2010 został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na pięć lat.

Dwa lata później obsługa Hotelu Wrocław zainteresowała się mężczyzną z trzynastolatkiem, którzy zameldowali się na kilka dni. Sprawa wydawała im się podejrzana, więc dyrekcja hotelu zawiadomiła policję. Tak zaczęło się śledztwo, które zaprowadziło księdza na ławę oskarżonych. Dziś odsiaduje wyrok siedmiu lat więzienia. Biegli orzekli, że ksiądz Paweł to homoseksualista i pedofil interesujący się młodymi chłopcami, nieporadnymi, niedoświadczonymi. - Sobie wyznaczał rolę inicjatora i deprawatora - mówił sędzia Maciej Skórniak uzasadniając wyrok w tej sprawie.

Dwa lata temu ujawniliśmy, że skazany duchowny chciałby być ułaskawiony. W aktach sądowego postępowania w tej sprawie czytamy sporo o tym, że ksiądz jest wzorowym więźniem. Jakie przechodzi terapie, jak się udziela dla więziennej społeczności, w ilu literackich konkursach dla skazanych uczestniczy. Był list poparcia jednego proboszcza parafii, w której kiedyś ksiądz Paweł pełnił swoją posługę.

Jest też list samego księdza Pawła. „Moje skazanie uderzyło w całą rodzinę (…) Mam z tego powodu ogromne wyrzuty i żal do siebie. (…) Wyrażam ubolewanie, że będąc osobą zaufania publicznego, moja postać stała się przyczyną podnoszonych ocen, osądów, zgorszeń, trudności, rzucając cień na Kościół Katolicki jako jego przedstawiciel. Nigdy tego nie chciałem i planowałem. Nie powinienem był dać jakichkolwiek choćby pozorów ku temu”.

O pokrzywdzonych chłopcach w liście nic nie było.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto