KRÓTKO: Kolejarze zastrajowali także w Tarnowskich Górach [ZDJĘCIA]

Strajk pracowników kolei w Tarnowskich Górach ogłoszono na piatek, 25 stycznia, w godz. 7 do 9. Na dworcu w Tarnowskich Górach pojawili się kolejarze ze związków zawodowych, w tym emerytowani pracownicy kolei.

Jak poinformowała nas dyżurna ruchu na tarnogóskiej stacji kolejowej w godz. od 7 do 9 przez Tarnowskie Góry miały przejechać sześć pociągów osobowych. Na dworcu PKP nie spotkaliśmy podróżnych. Choć w planie było kilka pociągów, m.in. do Bytomia, Katowic Lublińca. Prawdopodobnie dotarła do nich informacja o strajki kolejarzy.

Z naszych informacji wynika także, że w Kaletach, prywatny autobusowy przewoźnik Unimetal podstawił więcej minibusów dla mieszkańców, którzy jechali do Tarnowskich Gór.

W strajku czynnych kolejarzy wspierali także ich emerytowani koledzy. Ubrani w kolejarskie mundury, czapki oraz szaliki z logo NSZZ Solidarność. - To nie była kwestia, czy chcemy przyłączyć się do strajku, ale była to nasza powinność - mówili nam Zygmunt Żmuda, który przeszedł na emeryturę w 1992 roku i Karol Dej, który emerytem jest już od 1996 roku.

Ryszard Lach z kolejarskiej "Solidarności" tłumaczy, że większość pracowników tarnogóskiego węzła kolejowego była właściwie w pogotowiu strajkowym. - Trudno powiedzieć ile osób strajkuje. Dane będziemy mieć po akcji. Zostały wytypowane osoby do strajku, inni deklarują chęć udziału w strajku w razie potrzeby - mówił nam rano Lach. - Specyfika skutecznego strajku na kolei polega na tym, że wystarczy, iż dużurni ruchu biorą udział w akcji i już pociągi zostaja unieruchomione. Gdyby doszło do przypadków podmiany osób na stanowisku dyżurnego ruchu przez pracodawcę to wtedy wkraczają maszyniści pociągów, ktorzy odmawiają pracy - dodaje związkowiec.

Kolejarze walczą o utrzymanie ulg na przejazd pociągami dla m.in. siebie i emerytów kolejarskich.