Gospodarze tego spotkania już w 7. minucie prowadzili 19:4, a największa w tym zasługa rozgrywającego Norberta Kulona, który nie tylko sam zdobywał punkty, ale również umiejętnie rozdzielał piłkę do swoich partnerów (w całym meczu miał 5 asyst).
Skuteczna gra w ofensywie i świetna obrona wrocławian sprawiła, że w drugiej kwarcie Śląsk powiększył swoje prowadzenie nawet do 19 oczek. Na 4 s przed końcem tej części spotkania za dwa z faulem trafił Aleksander Raczek. Dodatkowego rzutu wolnego nie wykorzystał, ale Adrian Mroczek-Truskowski w ułamku sekundy zdołał dobić piłkę do kosza.
W drugiej połowie goście odrabiali straty. W grze podopiecznych trenera Grzegorza Krzaka coś się zacięło, z kolei przyjezdni zaczęli wyprowadzać kontry i trafiać spod kosza. Trzecią kwartę chorzowianie wygrali 21:11, przez co wynik spotkania pozostawał sprawą otwartą.
W ostatniej ćwiartce Alba zbliżyła się do Śląska nawet na 6 punktów (66:60 w 38. minucie), ale by wyjść na prowadzenie i wygrać to spotkanie, zabrakło im sił i umiejętności.
Meczowi w hali Kosyniera towarzyszyły duże emocje, także pozasportowe, o czym świadczą dwa przewinienia techniczne dla ławki rezerwowych gości. Nerwów na wodzy nie potrafił utrzymać m.in. rozgrywający Alby, Piotr Bodbiał, który prowokował wrocławską publiczność, pokazując im środkowy
palec.
Śląsk Wrocław - Alba Chorzów 71:60 (23:11, 21:14, 11:21, 16:14)
Śląsk: Mroczek-Truskowski 13, N. Kulon 10, Suprun 10, Leszczyński 9,
Raczek 8, Zyskowski 8, Bochenkiewicz 6, Kapias 5, M. Kulon 2, Bodziński 0,
Kowalski 0, Wiśniewski 0.
Alba: Gembus 15, Magdziarz 11, Podbiał 11, Spychała 7, Żebrowski 7, Pełka
6, Woźniak 3, Batorski 0, Lis 0, Paszyn 0, Tyborowski 0.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
