I raczej nie była to kara, a próba uciszenia i przeczekania zamieszania wokół duchownego. Kiedy bowiem pod koniec 2010 roku sprawa ujrzało światło dzienne, bo ksiądz A. nie chciał płacić alimentów na swoje dziecko i sąd zlecił badania DNA, które potwierdziły jego ojcostwo, biskup świdnicki Ignacy Dec wysłał go na urlop zdrowotny. Już po pół roku 40-letni duchowny odnalazł się jednak w sąsiedniej diecezji. Pracuje w parafii św. Jadwigi w Krośnie Odrzańskim. Uczy też nadal religii, w miejscowym Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych. Nikt tam o jego przeszłości nic nie wie. - Jestem w szoku - mówi Maciej Brodziński naczelnik wydziału edukacji w Starostwie Powiatowym w Krośnie Odrzańskim i obiecuje porozmawiać zarówno z księdzem jak i dyrekcją szkoły.
Podobnie wygląda sytuacja z ks. Markiem B. z Głogowa skazanym w 2009 roku za wykorzystanie seksualne 17-letniego ministranta na karę 6 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Po wyroku wysłano go na urlop zdrowotny. Od roku ponownie sprawuje swoją posługę. Jest rezydentem w kościele w Zielonej Górze. W ubiegłym roku przez kilka miesięcy zastępował nawet jednego z księży w parafii w Sieniawie, gdzie odprawiał msze, spowiadał wiernych, spotykał się z młodzieżą skupioną wokół ruchu katolickiego.
Te przykłady pokazują, że mimo, iż biskupi coraz głośniej mówią o tym, że będą jawnie i radykalnie rozliczać duchownych, którzy popełnili przestępstwa seksualne bądź też siali zgorszenie (kilka dni temu Episkopat Polskie wydał nawet w tej sprawie dokument), niewiele się zmienia.
- Niewygodne sprawy nadal są zamiatane pod dywan. W dodatku jestem pewien, że to się szybko nie zmieni – mówi dr Paweł Załęcki, socjolog kościoła.
21 kwietnia II tura wyborów. Ciekawe pojedynki
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?