Koncert w tajemniczym miejscu

Koncert... nie wiadomo, kto i gdzie wystąpi. Dla jednych to wada, dla innych zaleta. Tajemniczość intryguje i pociąga. Koncert odbędzie się w najbliższą niedzielę (19 listopada). Jest organizowany w ramach Sofar Sounds Wrocław, czyli lokalnej edycji międzynarodowego przedsięwzięcia, które swoją ideą ujęło serca tysięcy melomanów na całym świecie.

Koncert: prosta idea

Idea jest prosta – być blisko muzyki i artystów, w kameralnym towarzystwie. Przeżywać, słuchać, a później, po koncercie - polecać z ust do ust. – Wszystko to zamiast bywania, słyszenia i hashtagowania – polecają organizatorzy. Koncerty organizowane są cyklicznie, raz w miesiącu, w nietypowych dla Wrocławian miejscach – sklepach, prywatnych domach, podwórkach, nietypowych przestrzeniach miejskich. Dotąd z Sofarem współpracowały m.in. takie miejsca jak NOT, Pan Pablo, Etno Cafe, Hotel Puro. W koncertach uczestniczy zawsze od kilku do kilkudziesięciu osób. Występujący artyści prezentują gatunki muzyczne z całego świata. Kluczem ich doboru są tylko otwarte głowy – zagrać może każdy. Na „scenie” we Wrocławiu, widywani byli już między innymi EABS, KAGYUMA, Jabłonka, Niemoc, Oly, czy Rosalie. To, kogo zobaczymy jest sekretem do samego końca. Na tym właśnie polega cały urok Sofarowych koncertów.

Koncert: jak się dostać?

Co miesiąc, za pośrednictwem strony internetowej www.sofarsounds.com/wroclaw zapisywać się można na kolejne koncerty. Z puli napływających zgłoszeń, wybierane są osoby, które otrzymują mailowe potwierdzenie udziału w wydarzeniu i wskazówki dotyczące miejsca przybycia. O tym, jakich artystów zobaczymy, dowiadujemy się w dniu koncertu. Spodziewać się możemy się naprawdę każdego. Za granicą występów udzielali Sofarowi m.in. Jessie Ware, Ed Sheeran, Moby, czy Hozier. Element zaskoczenia jest tutaj bardzo ważny. Najbliższa niedziela również będzie zagadkowa. Co można zdradzić? Liczbę artystów. W dosyć modnych, zmaskulinizowanych i oldschoolowych czterech ścianach rozbrzmi pop–folk w wykonaniu urokliwego duo z Polski, melancholijne utwory ukraińskiego piosenkopisarza z Ukrainy i piosenki zespołu, który doświadczony Sofarowicz widział już kiedyś podczas jednego z koncertów w Warszawie.