Jazz nad Odrą w czwartkowy (10 kwietnia) wieczór w Imparcie stał się dość nieoczekiwanie imprezą muzyki popularnej.
– Zaczął grać na fortepianie w wieku trzech lat, jako dwunastolatek występował w nowojorskich klubach. Dowiedziałem się o tym, a dziś muzyk potwierdził, że tak rzeczywiście było – zapowiedział występ gwiazdy Igor Pietraszewski.
Peter Cincotti, zapowiadany jako muzyk łączący pop, rock, blues i jazz, dał świetny koncert, po prostu popis wirtuozerii. Porwał publiczność Jazzu nad Odrą pianistyczną biegłością nie do podważenia, równym grze świetnym śpiewem (zaśpiewał sporo nowych kawałków, ale też m.in.: Witch’s Brew), umiejętnościami showmana i opowieściami, ale nie wszyscy przyjęli ten rodzaj muzyki za dobrą monetę na Jazzie nad Odrą.
Jazz nad Odrą tego wieczoru podzielił widownię: część publiczności wyszła, część mówiła, że Peter Cincotti jest świetny, ale nie na ten festiwal. Ale chyba większość wstała do owacji, a Cincotti chętnie bisował.
Jazz nad Odrą – wystąpili
Grali znakomicie: Peter Cincotti – piano, George Orlando – guitar, Timothy Andrew Hibbert – drums, Michael Olatuja – bass.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?