Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Internauci Mówią Stop Likwidacji Bibliotek

Kinga Czernichowska
Kinga Czernichowska
Stop likwidacji bibliotek
Stop likwidacji bibliotek Materiały prasowe
Ponad 17 tys. fanów popiera profil akcji "Stop likwidacji bibliotek" na Facebooku.

Akcja powstała z inicjatywy redakcji magazynu "Biblioteka w szkole", ukazującego się w Polsce od 22 lat. Wszystko przez zmiany, jakie w projekcie założeń ustawy o poprawie warunków świadczenia usług przez jednostki samorządu terytorialnego zaproponował minister administracji i cyfryzacji Michał Boni. Po uwzględnieniu tych zmian istniałaby możliwość, by kilka bibliotek połączyć w jedną.

I tak biblioteka publiczna mogłaby zostać przeniesiona do biblioteki szkolnej. Według ministra Boniego dzięki zmianom samorządy mogłyby zaoszczędzić, a czytelnicy mieliby dostęp do większego księgozbioru. Według Juliusza Wasilewskiego, członka Towarzystwa Nauczycieli Bibliotekarzy Polskich i jednego z twórców akcji, to nieprawda.

- Połączenie kilku bibliotek publicznych nie powiększy księgozbioru, ponieważ on się nie pomnoży. Połączenie utrudni natomiast dostęp do niego zarówno uczniom, korzystającym z biblioteki szkolnej, jak również mieszkańcom danej gminy - mówi Wasilewski. - Uczniowie nie mogą korzystać z biblioteki w której znajdują się osoby z zewnątrz, nie będąc pod opieką nauczyciela. Dla zwykłych czytelników też nie będzie to komfortowa sytuacja. Poza tym w bibliotece nie tylko wypożycza się książki. Dotąd uczniowie mogli się w niej uczyć, przygotowywać do prezentacji na szkolne zajęcia, spotkać się, porozmawiać, omówić zadanie domowe - dodaje.

Jego zdaniem wkrótce biblioteka może przestać pełnić te funkcje.

Redakcja "Biblioteki w szkole" próbowała czterokrotnie dotrzeć do ministra Boniego i porozmawiać o zmianach w projekcie. Jednak te próby zawsze kończyły się fiaskiem.

Bibliotekarze mówią STOP!

Wtedy Juliusz Wasilewski wpadł na pomysł założenia fanpage-a Stop likwidacji bibliotek. Stronę utworzono 8 lutego.

- To był nasz gest rozpaczy - opowiada Wasilewski. - Akcją szybko zainteresowali się internauci. Jestem zaskoczony taką popularnością fanpage-a i co ciekawe, popierają nas nie tylko bibliotekarze. Nasi fani to w 70 procentach ludzie młodzi, nie mający więcej niż 34 lata.

Akcji "Stop likwidacji bibliotek" z dnia na dzień przybywało fanów. Dzisiaj jest ich ponad 17 tys.  W nocy z 14 na 15 lutego twórcy akcji opublikowali list otwarty przeciwko likwidacji bibliotek szkolnych na skutek projektu ministra Boniego. Liczba osób popierających list wynosi 42 tys. 565 (stan na 8 marca) i cały czas rośnie.

"Wskaźniki czytelnictwa w Polsce są zatrważające. Instytucje państwowe i organizacje społeczne prześcigają się w inicjowaniu programów zachęcających do czytania. Starają się wspierać system edukacji. Nie możemy zatem pozwolić na wprowadzenie krótkowzrocznych ograniczeń dostępu dzieci do książek, do tradycyjnych i cyfrowych źródeł wiedzy. Szanowny Panie Ministrze, planuje Pan umożliwienie likwidowania bibliotek, określając to łączeniem dla dobra społecznego. Warto zwrócić uwagę, że w wyniku połączenia kilku bibliotek pozostaje tylko jedna z nich. Zawsze skutkiem będzie utrudnienie dostępu dla dotychczasowych użytkowników. Biblioteka szkolna znajdująca się poza terenem szkoły przestaje być biblioteką szkolną, nawet jeśli posiadałyby taką nazwę. Również biblioteką szkolną nie zostaje automatycznie biblioteka publiczna przez samo umieszczenie jej w budynku szkoły" - czytamy w liście.

- Najbardziej oburza nas to, że nie zostały przeprowadzone żadne badania. Argumenty, które przedstawiliśmy na konsultacjach społecznych, zostały po prostu pominięte. Oczywiście są biblioteki, na przykład we Wrocławiu, które są publiczne, a funkcjonują jako szkolne. Ale zostały dofinansowane, dzięki czemu dostęp do książek nie jest utrudniony, a tutaj tnie się środki - przyznaje Juliusz Wasilewski. - Liczę na to, że minister Boni wycofa się. Może zaproponuje kolejne konsultacje społeczne, ale obawiam się, że zorganizowane zostaną tylko po to, by zgasić tę ożywioną dyskusję. Wiem, że zmianom przeciwstawia się także minister finansów i minister kultury. Może ich posłucha Michał Boni.

Z takimi argumentami nie zgadzają się przedstawiciele ministerstwa. - Nie jest tak, że biblioteki szkolne mogą pełnić swą funkcję tylko i wyłącznie w obecnej formie organizacyjnej, z jej wszystkimi ograniczeniami. Podkreślamy, że biblioteki w szkołach na pewno zostaną. Zgadzamy się też, że dzieci i młodzież muszą mieć zapewnione bezpieczeństwo w bibliotece w szkole - mówi Artur Koziołek, rzecznik prasowy ministerstwa administracji i cyfryzacji. - Nowe rozwiązania mają pozwolić na poszerzenie funkcji obu typów bibliotek - publicznych i szkolnych - i zwiększenie oferty dla społeczności lokalnej. Łatwiej byłoby np. wydłużyć czas pracy, udostępniać książki także w wakacje, poszerzać księgozbiory i całą ofertę kulturalną. Dzięki temu mieszkańcy mieliby także łatwiejszy dostęp do miejsc, w których można spędzić wolny czas, czy też skorzystać z komputera z dostępem do internetu.

Organizatorzy akcji "Stop likwidacji bibliotek" z wirtualnej rzeczywistości przeniosą się do tej prawdziwej.

Akcja się rozkręca

W bibliotekach szkolnych we wszystkich miastach wojewódzkich pojawią się egzemplarze "Biblioteki w szkole" z plakatem w środku, który kierownicy bibliotek będą mogli powiesić na ścianie. Nakład magazynu wynosi 8 tys. przy 16 tys. bibliotek w całej Polsce.

W ciągu 10 najbliższych dni podsumowanie akcji razem z listem otwartym trafi na biurko ministra Boniego.

Zobacz inne materiały na MMWroclaw.pl





Woodstock 2013
Prawo jazdy 2013
Koncerty we Wrocławiu
Asymmetry 2013
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto