Premiera spektaklu już 23 września na scenie Gliwickiego Teatru Muzycznego. Po drodze jeszcze wakacje, i czasu zostało niewiele. Nic dziwnego, że Igor Vejsada, dyrektor artystyczny Baletu Narodowego Teatru Śląsko-Morawskiego w Ostrawie oraz Robert Balogh, dyrektor baletu i choreograf związany z Teatrem Morawskim w Ołomuńcu, od razu po przyjeździe do Bytomia wzięli się ostro do roboty. Na pierwszy ogień poszedł układ do piosenki czwórki z Liverpoolu. Za tę część spektaklu jest odpowiedzialny Igor Vejsada, i to on zapędził gliwickich i bytomskich tancerzy do pracy. Spektakl wystawiano już na scenie Teatru Morawskiego w Ołomuńcu. Cieszy się się on tak wielkim powodzeniem, że bilety sprzedają się na pniu, a do teatru zjeżdżają na niego widzowie nie tylko z Czech, ale i z zagranicy.
– „The Bealtles & Queen” to eksperyment artystyczny i organizacyjny – nie ukrywają dyrektorzy obu teatrów – Tadeusz Serafin (Opera Śląska) i Paweł Gabara (Gliwicki Teatr Muzyczny). – Taka kooperacja jest teraz modna w teatrach na całym świecie. My robimy to po raz pierwszy i jesteśmy ciekawi efektu, ale i trochę obawiamy się trudności – nie kryje Tadeusz Serafin.
– Mamy zamiar wyjść z tym spektaklem w Polskę, pokazać go szerszej widowni. Mamy apetyt na ekspansję w Polsce i za granicą – śmieje się Serafin. Na scenie obejrzymy prawie 40 tancerzy, z których jeden jest obcokrajowcem. To Ivo Jambor, solista Teatru Morawskiego, który gra w czeskiej wersji spektaklu Freddiego Mercury'ego i tak zżył się się z rolą, że choreografowie nie mogli sobie wyobrazić nikogo innego w roli wokalisty Queen.
Filip Chajzer o MBTM
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?