Na początku XIX w. na tym terenie mieszkały 32 niemieckie rodziny, a w 1822 było ich już ponad dziewięćdziesiąt. Trudnili się głównie rolnictwem i drobnym rzemiosłem. Ich specjalnością był wyrób trepów, które sprzedawali na okolicznych jarmarkach.
W Grabostowie i w Budach Porajskich funkcjonowały w okresie II wojny światowej specjalne szkoły (deutsche volksschulen) dla tutejszych mieszkańców narodowości niemieckiej. Część niemieckich osadników, aby zasymilować się z tutejszymi mieszkańcami, żeniła się z polskimi dziewczętami. Mieszkańcy ci chowani byli na cmentarzu w Gorzkowicach.
Inskrypcje nagrobne pisane były tylko po niemiecku i w stylu gotyckim, mimo, że znajdowały się na terenie Polski. Nie świadczyło to jednak o ksenofobii, bo w wielu dokumentach można znaleźć potwierdzenie tego, że niemieccy rolnicy żyli w zgodzie z polskimi. Jeśli już dochodziło do sporów, to między sąsiadami tej samej narodowości.
Ciekawy wydaje się fakt, że Niemcy pomagali w okresie okupacji ukrywającym się tu Żydom. "Wynosili im poza dom mleko, chleb i odzież. Jednak czyniono to pod osłoną nocy, od niechcenia, jak dla zabłąkanego psa..." - pisze w swojej książce "Moje Gorzkowice", Cezary Graczykowski, mieszkaniec gminy. (...)
Inną rzeczą jest zapomniana tradycja cmentarna osadników niemieckich. Chowano ich w Gieskach nieopodal Niechcic. Jednak ci Niemcy, którzy "zasymilowali się z Polakami, wżenili się w polskie rodziny i przeszli na katolicyzm , chowani byli na cmentarzu katolickim ( i jedynym ) w Gorzkowicach. Przy mogiłach zmarłych dawnych osadników na tutejszym cmentarzu sadzono... wiśnie". Dziś już niestety żadnego drzewa nie ma.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?