18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wrocławski Teatr Współczesny: premiera spektaklu o Czarnobylu (ZOBACZ)

Małgorzata Matuszewska
Wrocławski Teatr Współczesny: „Walentina. The Last Human Dog”
Wrocławski Teatr Współczesny: „Walentina. The Last Human Dog” Tomasz Hołod
Wrocławski Teatr Współczesny zaprasza na pierwszą premierę w tym sezonie. Wrocławski Teatr Współczesny kontynuuje cykl "Prosta historia" adaptacją rozdziału z książki Swietłany Aleksijewicz "Czarnobylska modlitwa. Kronika przyszłości". Premiera w sobotę, 21 września.

Wrocławski Teatr Współczesny najnowszą premierą mierzy się z tym, co pozostało po wybuchu reaktora w Czarnobylu w 1986 roku.
Spektakl „Walentina. The Last Human Dog” powstał według rozdziału „Samotny głos ludzki” z książki „Czarnobylska modlitwa. Kronika przyszłości” Swietłany Aleksijewicz, białoruskiej pisarki i dziennikarki, laureatki Nagrody Literacka Europy Środkowej „Angelus” za książkę „Wojna nie ma w sobie nic z kobiety”.
Spektakl reżyseruje Natalia Sołtysik, absolwentka m.in. Wydziału Reżyserii Dramatu Akademii Teatralnej w Warszawie.

Wrocławski Teatr Współczesny – dlaczego "Prosta historia"?

– Zdecydowałam się przenieść na scenę jeden rozdział, by dziejami jednego człowieka opowiedzieć wielką historię – mówi Natalia Sołtysik. – „Walentina. The Last Human Dog” to opowieść o kobiecie, która wiodła normalne życie: miała męża, rodzinę, pracę, nagle dowiedziała się, że jej mąż zapadł na popromienną chorobę. Pielęgnowała go przez rok, aż do śmierci, a przez następne 26 lat nie nie potrafiła zrozumieć, co się zdarzyło. Razem z Ireną (Irena Rybicka występuje w głównej roli – przyp. red.) próbowałyśmy zbliżyć się do emocjonalności tej kobiety. To także opowieść o przestrzeniach wolności, w których człowiek może schronić się przed złem. Dla bohaterki spektaklu tym schronieniem jest miłość – opowiada reżyserka. – Próbujemy pokazać kondycję samotności człowieka stojącego wobec końca świata – dodaje.

Wrocławski Teatr Współczesny – podróż na koniec świata

W maju realizatorzy przedstawienia pojechali na wyprawę na na Ukrainę i Białoruś, przygotowując się do spektaklu. Przywieźli stamtąd materiał filmowy o ostatecznej zagładzie i samotnym człowieku, który przemierza pustkę w poszukiwaniu śladów życia. Fragmenty dokumentu zostaną wykorzystane w przedstawieniu, niektóre zdjęcia filmowe stały się częścią wystawy towarzyszącej premierze, przygotowanej przez Ernesta Wińczyka, fotografa, kolekcjonera odzieży, obuwia i zabawek, tancerza.
Można będzie ją oglądać w teatralnym foyer. Wystawę tworzą zdjęcia i filmy Anny Czarnoty (scenografki i kostiumografki spektaklu), Natalii Sołtysik i Ernesta Wińczyka, zrealizowane podczas podróży. Na jednym ze zdjęć widnieje stara kobieta. – To jedyna osoba spotkana w opuszczonej miejscowości, 86-letnia kobieta, żyjąca z kilkoma psami i kotami – opowiada Natalia Sołtysik.
Dziś realizatorzy pokazali dziennikarzom kilka scen w spektaklu. Mała Scena przypomina kontener, w którym poruszają się Irena Rybicka i Tomasz Orpiński. – Kontener ma wiele znaczeń, przypomina sarkofag wybudowany na czarnobylskim reaktorze, może być metaforą duszy kobiety, która nie może wyzwolić się z wpływu katastrofy na jej życie i jest uwięziona, niczym w klatce – opowiada Anna Czarnota.

Wrocławski Teatr Współczesny – pokonać strach przed nieznanym

Przygotowując się do kilkudniowej wyprawy, jej uczestnicy musieli pokonać wiele trudności. – Białoruś dziś najtrafniej przypomina czas, kiedy na Ukrainie wybuchł reaktor, jest hermetycznym krajem – opowiada Natalia Sołtysik. – Bałam się możliwego promieniowania na tym terenie, mieliśmy problemy z wizami, bo dla Białorusi nie istnieje pojęcie "wolny zawód", a takie właśnie wykonujemy. Pytali, gdzie jesteśmy zatrudnieni i po co przyjeżdżamy – dodaje.
W czasie podróży po płaskiej Białorusi, uczestnicy wyprawy nagle znaleźli się przed białą górą (można ją zobaczyć na zdjęciu we Wrocławskim Teatrze Współczesnym). – Postanowiliśmy na nią wejść, po jakimś czasie dogonili nas panowie z ochrony, okazało się, że góra jest wysypiskiem chemicznych odpadów jakiegoś zakładu – opowiada Natalia Sołtysik. – Ta góra stała się metaforą piękna, które wyzwala w ludziach katastrofa. W normalnych warunkach czasem zapominamy o drugim człowieku, zwierzętach, otaczającej nas przyrodzie, miłości. Bywa, że trzeba katastrofy, by przypomnieć sobie o ich istnieniu – dodaje.

Wrocławski Teatr Współczesny – premiera w sobotę

Premiera spektaklu planowana jest w sobotę, 21 września o godz. 19, na Małej Scenie Wrocławskiego Teatru Współczesnego przy ul. Rzeźniczej 12. Następne spektakle można zobaczyć 22 września o godz. 18 i od 24 do 26 września o godz. 19. Potem przedstawienie będzie grane od 19 października, a po spektaklu 20 października (początek o godz. 18) planowane jest spotkanie z twórcami. Bilety na premierę kosztują 50 zł, na następne spektakle są po 32 zł (normalne) i 24 zł (ulgowe).

ZOBACZ

Zdjęcia z próby. Fot. Tomasz Hołod

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto