18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Danutą Szlęzak, dyrektorką Niepublicznego Przedszkola "Akademia Pana Kleksa" we Wrocławiu

PK
Na zmianach stracą dzieci

• Ostatnie zmiany w kształceniu przedszkolnym spowodowały, że dodatkowe zajęcia zostały znacznie ograniczone. Tymczasem w "Akademii Pana Kleksa" oraz we wrocławskich przedszkolach niepublicznych oferta edukacyjna w wielu obszarach wykracza poza podstawę programową…

- Rzeczywiście. Jest to konieczne, gdyż poziom kompetencji większości dzieci jest zdecydowanie wyższy. Nie ma potrzeby ograniczać ich potencjału rozwojowego. Natomiast istnieje wielka konieczność dalszej mądrej stymulacji. Organizując pracę wychowawczo- dydaktyczno-opiekuńczą trzeba pamiętać, że dziecko ma również inne potrzeby, nie tylko edukacyjne. Jest wśród nich m.in. potrzeba akceptacji, bezpieczeństwa, odpoczynku, zabawy, pobytu na świeżym powietrzu. Zależy nam na tym, aby były one zaspokojone. Taka jest rola i misja przedszkola, pierwszej instytucji oświatowej szanującej prawa dzieci.

• Co sądzi Pani na temat wypowiedzi Minister Edukacji, która uważa, że przedszkole może wynająć podmiotowi zewnętrznemu pomieszczenie na prowadzenie działalności edukacyjnej?

- Myślę, że to nie jest dobry pomysł. W tym przypadku proponowana działalność powinna być prowadzona po zakończeniu zajęć wychowania przedszkolnego oferowanych przez przedszkole, a więc po godzinie 17. Nie wyobrażam sobie zajęć z dziećmi po godzinach pracy przedszkola. Uważam, że dzieci powinny jednak troszkę "pomieszkać" w domu z rodzicami. Kształtowanie więzi emocjonalnej z rodziną jest niezbędne w procesie wychowawczym i nikt tego lepiej nie zrobi jak mama i tata.

• Czy można tanio przygotować dobry warsztat pracy nauczycielowi?

- Nie potrafię sobie tego wyobrazić, zwłaszcza, gdy zależy nam na jednoczesnym zapewnieniu dzieciom optymalnych warunków do zabawy, pracy, eksperymentowania i odpoczywania i respektowaniu praw dzieci zgodnie z Konwencją. Powinniśmy stymulować rozwój dziecka we wszystkich obszarach ( zgodnie z podstawą programową tych obszarów jest 15),w czasie jego pobytu w przedszkolu, który często trwa nawet 9 godzin dziennie . Jak to zrobić , kiedy dzieci mają do dyspozycji ograniczony zasób materiałów, zabawek i pomocy dydaktycznych. Dzieci w wieku przedszkolnym potrzebują jak najwięcej bodźców do pełnego rozwoju osobowości , wrażliwości, wiedzy, umiejętności, sprawności, które dostarczają między innymi nowoczesne metody i nowoczesne i dostępne na rynku pomoce edukacyjne. Natomiast, gdy patrzę na ceny rynkowe pomocy dydaktycznych, książek, zabawek - wiem, że jest to bardzo trudne, a przy opłacie 1zł. za godzinę chyba niemożliwe.. Nie ma żadnych zwolnień i jakichkolwiek preferencji dla przedszkoli w tym temacie. Za wszystko musimy bardzo dużo płacić. Do tego dochodzą jeszcze koszty remontów, ceny wyposażenia pomieszczeń i wynagrodzenia personelu. Wiedząc, ile kosztuje godzina pracy nauczyciela, koncepcja taniego dla rodziców przedszkola, nijak ma się do rzeczywistych wydatków na dobrą edukację.

• Obecnie obowiązujące prawo nie zabrania prowadzenia zajęć dodatkowych w przedszkolach…

- Oczywiście. Wręcz nakazuje kształcić młode pokolenie Polaków we wszystkich obszarach edukacyjnych na najwyższym poziomie, dobierając szeroki wachlarz form, metod, tematów . Jeśli tak będziemy interpretować zadania przedszkoli, to zaproponować powinniśmy dzieciom wiele zajęć wykraczających poza podstawę programową. Ale kto ma te rozszerzone zajęcia prowadzić ? Nauczyciel wychowania przedszkolnego z ogólną wiedzą psychologiczno-pedagogiczną, z bardzo podstawową znajomością angielskiego, często bez umiejętności gry na pianinie? Dobry pedagog zrealizuje w doskonały sposób podstawę programową organizując dzieciom zabawę i zajęcia w zakresie posiadanej wiedzy oraz mając do dyspozycji określone pomoce dydaktyczne. Ale nawet najlepszy nauczyciel nie zabierze dzieci na wycieczkę autokarową, ani na lekcje muzealne czy do teatru, jeśli nie będzie dysponował środkami finansowymi niezbędnymi do tego celu.

• Jacy nauczyciele są obecnie potrzebni w przedszkolach?

- Chcemy, żeby nasze dzieci uczyli fachowcy - profesjonaliści. Angielskiego niech uczy nauczyciel języka angielskiego, niemieckiego - germanista, wrażliwość plastyczną niech kształci plastyk itd. Nauczycielki przedszkoli, choć są naprawdę wartościowymi i dobrymi fachowcami w swojej dziedzinie, na pewno nie zastąpią profesjonalistów po akademii muzycznej, plastycznej lub nauczycieli języków obcych. Nie przejmą także zadań logopedy. Tymczasem niewielu nauczycieli posiada podwójne kompetencje.

• Jak teraz radzi sobie Pani przedszkole z utrzymaniem swojej działalności na odpowiednim poziomie?

- Problem przedszkoli niepublicznych w utrzymaniu wysokiego poziomu edukacyjnego jest zdecydowanie mniejszy, przy założeniu, że czesne jest dobrze skalkulowane. Niestety czesne zdecydowanie wyższe niż w placówkach gminnych(publicznych). Tam rodzice płacą złotówkę za każdą godzinę ponad owe pięć, w czasie których przedszkola realizują podstawę programową. W skali miesiąca grupa 25-cio osobowa przedszkolaków dostanie w postaci opłat rodziców ok 2 tys. zł. Do kasy przedszkola, w którym jest ok. czterech grup trafia więc około 10 tys. zł. To kwota bardzo mała. Problem polega na tym, że dotychczas rodzice płacili w gminnych przedszkolach więcej za każdą godzinę oraz za zajęcia dodatkowe i tak ciągle było za mało pieniędzy. Tymczasem zatrudnienie nauczyciela do zajęć dodatkowych choćby na pół etatu np. germanisty lub anglisty, to koszt nawet 2 tys. zł.. Oraz trzeba jeszcze znaleźć nauczycieli języków obcych i innych fachowców, którzy zechcą pracować za tak niską stawkę godzinową.
Przedszkola publiczne są dużą konkurencją cenową w stosunku do placówek niepublicznych. Coś za coś.

• Jak sytuacja wyglądała w poprzednich latach?

- Ciągle odnoszę się, analizując cały ten galimatias edukacyjny, do lat poprzednich, gdyż mój staż zawodowy to 33 lata pracy. Przerabiałam już wiele napraw polskiej edukacji.
Przedszkola niepubliczne na rynku placówek przedszkolnych, są finansowo mniej atrakcyjne. Ale zapewniają dobry poziom edukacji, z uwzględnieniem potencjału rozwojowego dzieci, wychodząc na przeciw oczekiwaniom rodziców. Tak jest w "Akademii Pana Kleksa" i wierzę, że we wszystkich niepublicznych. I u nas sytuacja się nie zmieniła.
A w przedszkolach gminnych muszą teraz troszeczkę pokombinować. Na przykład ciągu kilku ostatnich lat w przedszkolach gminnych organizowano średnio ok.5-6 różnych form zajęć warsztatowych wykraczających poza podstawę programową. Było to doskonale widać choćby na stronach internetowych tych placówek .Rodzice się przyzwyczaili, że zapłacą tanio za przedszkole, a "pozostałą resztę sobie dokupią" Teraz zapłacą mało za całość edukacji swoich pociech, ale jak "dokupią resztę"? Nie wiadomo kto zapłaci za dobrą edukację i czy dotacja budżetowa wystarczy na zapewnienie działalności przedszkoli na dobrym poziomie. Obawiam się, że nie będzie to łatwe.

Dziękuję za rozmowę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kto musi dopłacić do podatków?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto