18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piotr Spigiel: Czasami rozśmieszam, czasami staje się niewidzialny

Justyna Kościelna
Piotr Spigiel - fotografia ślubna
Piotr Spigiel - fotografia ślubna Piotr Spigiel
- Trudno jednoznacznie zdefiniować to 'coś', co porusza odbiorcę, jest to mieszanka złapanych emocji, naturalności, dynamiki, ruchu, pokazanych w niebanalny sposób - mówi Piotr Spigiel, który zdobył nagrodę specjalną w naszym konkursie na najlepsze zdjęcia ślubne na Dolnym Śląsku. Wyróżnienie przyznał Paweł Relikowski - szef działu foto Gazety Wrocławskiej, który w fotografiach Piotra docenił walor reporterski.

Pannę młodą zżera trema, pan młody jest zażenowany sytuacją i najchętniej wróciłby do domu...Założę się, że takie są początki niemal każdej sesji ślubnej. Co Pan robi, by przełamać pierwsze lody?
Robię głupie miny (śmiech). A poważniej, to faktycznie - dla większości par jest to pierwsza przygoda z profesjonalną sesją zdjęciową, więc nawet jeśli na co dzień robią sobie dużo zdjęć, to obecność fotografa często jest nieco krępująca, a powstała sytuacja – chcąc nie chcąc – trochę nienaturalna.
Każdy fotograf ma swoje 'triki' na to, by tę barierę przekroczyć. Obserwując zdjęcia ślubne często widzę, że nie wszystkie są skuteczne (śmiech). Ja przede wszystkim za wszelką cenę szukam naturalności, staram się jak najszybciej złapać dobry kontakt z parą (a ponieważ mam szczęście do bardzo sympatycznych, ciekawych ludzi jest to bardzo łatwe) i sprawić, aby sesja plenerowa była przede wszystkim mile spędzonym czasem. A ponieważ najczęściej na plenery wybiera się fajne miejsca, słoneczne dni, a para może większość czasu poświęcić na okazywanie sobie czułości bądź na kreatywne myślenie o fotografii, to w większości przypadków udaje się to osiągnąć bez problemu.

Inaczej w przypadku reportażu – tu raczej staram się za wszelką cenę być 'niewidzialny', tak by nie ingerować w przebieg uroczystości, wyłapując momenty wzruszeń, uniesień, szczerych emocji, których na każdym ślubie czy weselu nie brakuje. Czasy panów fotografów ustawiających młodych na każdym kroku na szczęście minęły chyba bezpowrotnie.

ZOBACZ TEŻ: Najlepsze zdjęcia ślubne na Dolnym Śląsku (WYNIKI PLEBISCYTU)

Jakie było największe wyzwanie w Pana dotychczasowej karierze? Wiąże się ono z nietypowym zleceniem/awarią sprzętu/wypadkiem losowym?
Dużym wyzwaniem są na pewno sesje i śluby zagraniczne. Wymagają dobrej organizacji logistycznej, znajomości kultury danego kraju, pomaga też znajomość języków. Najczęściej takie zlecenia trafiają mi się we Włoszech i w UK – fotografowałem już m.in. w Toskanii, Rzymie, Wenecji, a także w Londynie i Dublinie. We Włoszech jednak czuję się niemal jak w domu, mam tam dobrych znajomych, uwielbiam tamtejszy klimat, światło, kolory, architekturę, krajobrazy, kuchnię, historię sztuki... dlatego efekty sesji zdjęciowych są zawsze wyjątkowe.
Bardzo lubię te wyzwania. Może dlatego że uwielbiam podróżować, odkrywać nowe miejsca. Co oczywiście nie oznacza, że niezwykłe sesje powstają tylko za granicą. W Polsce jest wiele pięknych, urokliwych miejsc, wystarczy tylko dobrze się rozejrzeć.

Kolor, kadr, kompozycja? Nastrój? Która, Pana zdaniem, z tych rzeczy jest najważniejsza w fotografii ślubnej?
Fotografia ślubna to bardzo złożona dziedzina fotografii, na którą składa się wiele elementów. Znam wielu fotografów, którzy dobrze czują się w reportażu, natomiast nie znoszą sesji plenerowych, i na odwrót. Dzięki studiom dziennikarskim oraz na Akademii Sztuk Pięknych wydaje mi się, że potrafię dobrze odnaleźć się w obydwu tych dziedzinach. Do tego niezwykle potrzebne są umiejętności interpersonalne – łatwość nawiązywania kontaktów, otwartość na drugiego człowieka, ciekawość świata, umiejętność radzenia sobie ze stresem i pracy w trudnych warunkach.
Warsztat i umiejętności techniczne są oczywiście również niezwykle istotne, ale clou dobrej fotografii ślubnej leży chyba gdzie indziej. Trudno jednoznacznie zdefiniować to 'coś', co porusza odbiorcę, jest to mieszanka złapanych emocji, naturalności, dynamiki, ruchu, pokazanych w niebanalny sposób. Nawet najlepiej oświetlone i wykadrowane zdjęcie pozbawione tych cech będzie 'puste' i nie będzie miało mocy oddziaływania.

Ile nieudanych klatek przypada na jedno super zdjęcie? Spośród ilu fotografii tworzy Pan na samym końcu album dla pary młodej? Lubi Pan etap selekcji i obróbki zdjęć, czy woli naciskać spust migawki?
W trakcie reportażu robię ok. dwóch tys. zdjęć, z tego, do ostatniego etapu selekcji, czyli szczegółowego retuszu, kwalifikuję 130-160 fotografii. Wszystkie te zdjęcia są w moim odczuciu udane, w jakimś stopniu wyjątkowe i uchwycające jakąś ważną część dnia ślubu. Staram się, aby każde zdjęcie było unikatowe, by zdjęcia nie powtarzały się. Można powiedzieć, że stawiam na jakość, a nie na ilość. Uważam, że lepiej dostać 160 pięknych, wyjątkowych zdjęć, niż kilkaset przeciętnych.
Aby nie było żalu ze strony młodych, że uciekło im jakieś fajne zdjęcie (szczególnie dotyczy to zdjęć gości) oddaję również tzw. 'pakiet dokumentacyjny', który zawiera zdjęcia poddane podstawowemu retuszowi (wywołanie z plików .raw do .jpg), do celów prywatnych, czyli bez możliwości publikowania.
Lubię zarówno etap pracy 'w terenie' – dużej mobilizacji i szybkiej pracy na wysokich obrotach, jak i etap spokojnej pracy nad wyselekcjonowanym materiałem.

Na swojej stronie internetowej pisze Pan, że początek ‘romansu’ z fotografią ślubną był dość przypadkowy. Co takiego się stało, że zaczął Pan fotografować ludzi w Tym Ważnym Dniu i kiedy romans przekształcił się w stały związek? To już na zawsze, czy planuje Pan jakieś "skoki w bok"?
Nie pamiętam, abym użył tam takiej „miłosnej” retoryki (śmiech). Chyba nazwałem to raczej przygodą. Gdyż na pewno jest to przygoda, bardzo ciekawa przygoda, która przynosi mi wiele radości, wiedzy o świecie, spełnienia zawodowego. Podoba mi się także 'demokratyczność' wyboru fotografa przez parę, bezpośredni kontakt z osobami, do których trafiają moje fotografie. Fotografowanie ślubu to duża odpowiedzialność, ale również duża satysfakcja z zadowolenia klienta.
Zaczynając studia fotograficzne nigdy nie myślałem, że zostanę fotografem ślubnym. Zaczęło się niepozornie, od ślubu znajomych, i z czasem przekształciło się w mój zawód. Jednakże nie ograniczam się jedynie do tej dziedziny, zajmuje się również fotografią reklamową, w miarę wolnego czasu również staram się robić fotografie „osobiste”, czyli nie wykonywane pod żadne komercyjne zlecenie. Kilka moich zdjęć można obejrzeć (i zakupić) w galerii Shopiq na ul. Św. Antoniego.
Zajmuję się także realizacją krótkich form video, w ramach dwuosobowego kolektywu Animateria, tworzymy m.in. spoty dla festiwali takich jak Selector czy Sacrum Profanum, a w zeszłym roku również dla Open'era. W przeszłości realizowaliśmy m.in. telewizję festiwalową przy Nowych Horyzontach, dostaliśmy główną nagrodę w konkursie „Nakręć wiersz” przy wrocławskim Porcie Literackim. W dzisiejszych czasach aparat pozwala na wiele.

Co doradziłby Pan młodym fotografom chcącym postawić pierwsze kroki w fotografii ślubnej?
Po pierwsze zdobyć dużo (różnego) doświadczenia w fotografii i zbudować portfolio. Osobiście najwięcej nauczyłem się z kilkumiesięcznego asystowania jednemu z najlepszych fotografów modowych w Polsce.
Po drugie nie spoczywać na laurach, ciągle rozwijać się, inwestować w siebie i sprzęt, szukać nowych inspiracji, być otwartym na krytykę. Po trzecie - nie bać się zacząć. Każdy kiedyś musiał postawić pierwsze kroki.
Zapraszam również do śledzenia mojego facebooka i bloga. Już niedługo rozpocznę cykl tzw. 'wirtualnych warsztatów' czyli postów poświęconych fotografii ślubnej 'od kuchni', gdzie będę dzielił się tajnikami mojej pracy. Wszystkich również bardzo gorąco zapraszam na swoją stronę piotrspigiel.com

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto