Jazztopad może być dumny z jubileuszowej edycji. Na taki koncert czekaliśmy – Charles Lloyd po raz kolejny – bo przecież przed trzema laty wystąpił także w ramach Jazztopadu i melomani czekali na następny fantastyczny koncert – udowodnił, że jazz w jego wydaniu to genialna muzyka.
Obok Charlesa Lloyda (saksofony, flet) grali wyśmienicie: Socratis Sinopoulos (lira), Gerald Clayton (fortepian), Miklos Lukacs (cymbały), Joe Sanders (kontrabas), Gerald Cleaver (perkusja). Solówki wszystkich panów były znakomite i niezapomniane, ale nie tylko one. Niezapomnianym fragmentem była „muzyczna rozmowa” Geralda Claytona i Miklosa Lukacsa, prowadzona z werwą.
Cudownie wybrzmiały dźwięki Wild Man Dance Suite, napisanej przez Lloyda specjalnie na zamówienie Jazztopadu. Koncert trwał grubo ponad zapowiadane ok. 45 minut, sekstet bisował po podwójnych owacjach na stojąco.
To był prawdziwy jazz – gatunek elegancki, poszukujący, którego nie da się zaszufladkować. Charles Lloyd (rocznik 1938) nie osiadł na laurach. Jego muzyka jest świeża i niezwykła. Nie usłyszeliśmy ani jednego niepotrzebnego dźwięku. Chapeau bas!
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?