Na zlot przybyło 20 osób. To o 13 więcej niż ostatnim razem. — Nie spodziewałem się, że będzie aż tyle osób. Kilka nawet przyjechało z Obornik Śląskich — mówi Mateusz "JumperKlocek" Skóra, organizator spotkania we Wrocławiu.
Zlot rozpoczął się od tzw. "paniki", czyli wykonywania indywidualnych układów tanecznych, bez synchronizacji. Później nastąpiła część zwana "solo". Jumperzy (tak o sobie mówią tancerze jumpstyle) ustawili się w kółku, do którego po kolei każdy wchodził i pokazywał swoje ruchy.
Po "solo" przyszedł czas na na "bitwę", tj. pojedynek dwóch jumperów; o zwycięstwie decydowało głosowanie wśród pozostałych uczestników zlotu. A na koniec "duo" - taniec synchroniczny w parach, każda wcześniej wymyślała sobie układ.
Wielu uczestników zlotu to dzieci w wieku od 10 do 12 lat. — Cieszę się, że chcą ćwiczyć i uczyć się od starszych — dodaje JumperKlocek. Zlot jumperów okazał się więc również szansą dla młodych, którzy zaczęli fascynować się tym ciekawym tańcem.
W przyszłości inicjatywa na pewno będzie się rozwijać. Dojdzie kiedyś do tego, że na zlocie we Wrocławiu nie będzie 20 osób, ale 100. I wszyscy będą się dobrze bawić, a jednocześnie zapewniać rozrywkę spacerującym po mieście ludziom.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?