Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dramat we Wrocławiu. Śmierć czteroosobowej rodziny przy ul. Ślicznej (ZDJĘCIA, FILM)

Malwina Gadawa
W bloku przy Ślicznej 26 doszło do rodzinnej tragedii
W bloku przy Ślicznej 26 doszło do rodzinnej tragedii fot. Tomasz Hołod/Malwina Gadawa
We wtorek nad ranem doszło do tragedii na parterze wieżowca przy ul. Ślicznej 26 (boczna Borowskiej na osiedlu Huby). Zginęła tam czteroosobowa rodzina. Ze wstępnych informacji wynika, że po rodzinnej awanturze mężczyzna zamordował dwie swoje nastoletnie córki i żonę, a następnie sam się powiesił. Sąsiedzi nie mogą uwierzyć w to, co się stało. Ofiary tragedii, to siostry Elma i Dorota G. oraz ich mama Barbara. Ojciec dzieci i domniemany zabójca to Adam G.

- Od wczoraj nikt ich nie widział i nie było z nimi żadnego kontaktu - mówią sąsiedzi zamordowanej rodziny. - Dziś z samego rana z ich mieszkania było słychać bardzo głośną muzykę, dlatego zdecydowaliśmy się wezwać policję - dodają.

Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, domniemany sprawca zabójstwa na Ślicznej był leczony psychiatrycznie na schizofrenię. Mieszkał w konkubinacie z kobietą i jej dwoma córkami. Niedawno był leczony w psychiatrycznym szpitalu. W poniedziałek wieczorem rodzinę odwiedził jego teść. Nic nie wskazywało na to, że coś się złego dzieje.

Ze wstępnych ustaleń wynika, że najpierw zginęła 17-letnia dziewczyna. Miała na ciele ślady po ciosach tępym narzędziem w głowę i rany kłute na plecach. Zaraz potem mężczyzna miał zabić też dwa jej koty. Ciało dziewczyny i martwe koty wrzucił do tapczanu. Potem zabił kobietę, a następnie młodszą córkę.

Pan Ryszard, który mieszka w klatce obok twierdzi, że to była rodzina jak tysiące innych. - Oboje pracowali, pan Adam wychodził do pracy około 6 rano, pani Basia około 7, z tego co pamiętam - opowiada pan Ryszard. - Córki jeszcze się uczyły. Nigdy bym nie powiedział, że coś w tej rodzinie może być nie tak - dodaje sąsiad.

Inni sąsiedzi z tej samej klatki opowiadają nam, że kobieta, która została zabita pracowała w placówce przedszkolnej w kuchni, jej mąż najprawdopodobniej zajmował się transportem. Sąsiedzi wątpią, by motywem mogły być tutaj pieniądze. - Raczej dobrze się im powodziło, mieszkanie było zadbane, ostatnio robili nawet większy remont - mówią Władysław Danilczuk, kolejny z sąsiadów.

Krzysztof Zaporowski z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu informuje, że policja nad ranem otrzymała sygnał, że w jednym z mieszkań, przy ul. Ślicznej jest bardzo głośno i prawdopodobnie toczy się rodzinna awantura. Po przyjeździe policjanci nie mogli dostać się do mieszkania. Wezwano na pomoc strażaków. Kiedy policja w końcu dotarła do mieszkania, mundurowi znaleźli w środku cztery ciała. Wszystko wskazuje na to, że córki (w wieku 15 i 17 lat) oraz żona mężczyzny zostały zabite, a sprawca tragedii sam się powiesił.

- Trzy osoby zostały zabite, a jedna prawdopodobnie popełniła samobójstwo - przyznaje Krzysztof Zaporowski z dolnośląskiej policji. - Nic więcej w tym momencie nie możemy powiedzieć. Na miejscu pracuje prokurator - mówi Zaporowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto